"Krytycznie oceniamy działalność Wypycha" - tłumaczył swoją decyzję premier Donald Tusk. Chodzi m.in. zmniejszenie liczby oddziałów ZUS z 42 do 16.
"To niekorzystna zmiana dla funkcjonowania ZUS, a także niepotrzebne koszty związane z odprawami. Na razie ubezpieczycielem pokieruje Sylwester Rypiński. Jednak może to być tymczasowa nominacja" - mówił premier.
Ale dotychczasowy prezes ZUS jest całkowicie zaskoczony odwołaniem go ze stanowiska. A zwłaszcza spososobem w jaki został poinformowany o dymisji.
Wypych skończył akurat udzielać wywiadu i wychodził ze studia, gdy dostał pilny telefon z kancelarii premiera. Natychmiast pojechał do siedziby szefa rządu po dymisję.
"Premier Donald Tusk zgodnie z ustawą ma pełne prawo odwołać i powołać prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych" - tłumaczy Wypych. Nie chciał komentować tej decyzji.
Trwa posiedzenie rządu. Premier Donald Tusk na pewno będzie chciał porozmawiać ze swoimi ministrami o zmianach personalnych w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych.
Paweł Wypych, zanim trafił do ZUS, był wiceministrem pracy i polityki społecznej, pełnomocnikiem rządu do spraw osób niepełnosprawnych, a po wejściu Prawa i Sprawiedliwości w koalicję z Ligą Polskich Rodzin z Samoobroną został doradcą premiera z sprawie ZUS.
Na stanowisku prezesa Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zastąpił Aleksandrę Wiktorow, która kierowała ZUS-em od sześciu lat. W fotelu prezesa zasiadał niecałe pół roku.