Jak mówił we wtorek dziennikarzom Obajtek, "jedna rzecz to niewywiązanie się z umowy i niedostarczenie ropy". I dodał, że spółka wystąpiła o roszczenia z tego tytułu do dostawców na podstawie zapisów kontraktowych.

Reklama

Podkreślił jednocześnie, że cały czas trwa szacowanie wynikłych strat. - Część tej ropy została przerobiona, ale musieliśmy ją mieszać, korzystać z magazynów strategicznych. Ponosiliśmy więc pewne koszty, także związane z funkcjonowaniem rafinerii. To jest szacowane i gdy się skończy, wystąpimy do dostawców z roszczeniami, ponieważ uznali prawa do naszych roszczeń - wyjaśnił Obajtek. - Będziemy składać w tym zakresie roszczenia po skończeniu wszystkich szacunków - dodał prezes PKN Orlen.

Jak przypomniał, rosyjska ropa nie płynęła rurociągiem 46 dni. - Dzięki dywersyfikacji, współpracy z rządem, rezerwom strategicznym doskonale sobie poradziliśmy z tym kryzysem. I mieliśmy argumenty by stawiać swoje roszczenia - ocenił.

19 kwietnia br. poinformowano, że rurociągiem Przyjaźń płynie przez Białoruś w kierunku zachodnim zanieczyszczona ropa. Białoruskie rafinerie ograniczyły produkcję paliw o 50 proc. Tranzyt ropy wstrzymała ukraińska Ukrtransnafta, a później także białoruski operator Homeltransnafta.

PERN, aby ochronić krajowy system przesyłowy i instalacje rafineryjne, 24 kwietnia wstrzymał odbiór dostaw zanieczyszczonej rosyjskiej ropy dostarczanej dla klientów PERN z białoruskiego systemu przesyłowego do bazy w Adamowie.

Spółka PERN, czyli polski operator rurociągu Przyjaźń, na wniosek rafinerii odbierających ropę tą drogą, wznowiła 9 czerwca odbiory surowca. PERN wdrożył jednocześnie mechanizm bieżącej kontroli jakości, aby stale monitorować płynący surowiec. PERN zaznaczył, że do końca czerwca dostawy będą realizowane na ograniczonym, ale akceptowalnym przez klientów poziomie.

Ministerstwo Energii przypominało, że zgodnie z porozumieniem wypracowanym w Warszawie i później zawartym w Moskwie, 1 lipca wszystkie trzy nitki rurociągu zostaną włączone do bieżącej eksploatacji. Strony uzgodniły także procedurę rozpatrzenia roszczeń rafinerii odbierających surowiec z Rosji.

Reklama

Minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak oświadczył 7 czerwca, że odbiorcom zanieczyszczonej ropy zostanie zaoferowane odszkodowanie, które ma być uzależnione od ilości ropy na ich terytorium. - To, co znajduje się w składach na terytorium Rosji, nie podlega odszkodowaniu, (...) a ta ilość, która została u kupującego - według niej będą proponowane handlowo korzystne warunki, by wynagrodzić część strat poniesionych przez naszych kontrahentów - mówił Nowak w wywiadzie dla telewizji Rossija-24.