Pierwszy będzie kursował między miastami Cuxhaven i Buxtehude. Pojazd rozwija prędkość 140 km/h, a na jednym tankowaniu wodoru może przejechać do 1000 km. Na niektórych trasach Dolnej Saksonii skład zastąpi zwykłe pociągi spalinowe napędzane silnikiem Diesla. Jak podkreśla producent, wodorowy pociąg nie emituje zanieczyszczeń.

Reklama

Według Alstomu kluczem do sukcesu iLinta ma być inteligentne zarządzanie energią. Ogniwa, które wytwarzają prąd w procesie reakcji wodoru z tlenem, nie dostarczają energii bezpośrednio do silników, tylko do baterii litowo-jonowych. Te zasilają napęd, a dodatkowo magazynują prąd w czasie hamowania pojazdu. Ciepło, które wytwarza się w czasie reakcji chemicznej, jest z kolei wykorzystywane do ogrzewania wnętrza składu. Ani zamawiający, ani producent nie zdradzają jednak, ile kosztuje taki pojazd.

Technologia wodorowa wciąż przechodzi testy, ale oprócz kolei niemieckich Alstom dostał już zamówienia na tego typu pociągi z Wielkiej Brytanii.

Próby z wodorem odbywają się także w Polsce. Wodorowy autobus pokazowy stworzył Ursus. Wspieranie tej technologii obiecało Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Z kolei Jastrzębska Spółka Węglowa podpisała list intencyjny z PKP Cargo. Chciałaby wykorzystywać wodór wyodrębniony z gazu koksowniczego. Paliwo mogłoby być wykorzystywane do napędzania nowoczesnych lokomotyw.