Od stycznia do czerwca branża leasingowa sfinansowała inwestycje polskich firm o łącznej wartości 38,9 mld zł wobec 31,8 mld zł rok wcześniej. Ożywienie nastąpiło niemal we wszystkich kategoriach rynku. Leasing pojazdów zwiększył się o 21,1 proc. maszyn i urządzeń, w tym IT – o 21,2 proc., a transportu ciężkiego – o 17,5 proc. Tylko finansowanie nieruchomości spadło – wynika z najnowszych danych Związku Polskiego Leasingu.
Dane ZPL mogą być traktowane na dwa sposoby. Pierwszy: są odbiciem bardzo dobrej koniunktury w gospodarce napędzanej konsumpcją. Ponad połowa klientów polskich firm leasingowych to mikrofirmy z rocznym obrotem nieprzekraczającym 5 mln zł. Czyli tacy przedsiębiorcy, których majątek (np. samochody) służący w działalności gospodarczej miesza się z majątkiem prywatnym. Niewykluczone, że za dużym wzrostem wartości leasingu aut stoi właśnie rosnąca konsumpcja.
Drugi sposób: leasing to papierek lakmusowy inwestycji w firmach prywatnych. Rzeczywiście, mocne odbicie w kategorii maszyn i urządzeń może wskazywać na to, że część przedsiębiorców zdecydowała się albo zwiększyć swoje moce produkcyjne, albo wymienić stary sprzęt na nowy. Może to być też sygnał procesu, o którym ekonomiści mówią od dawna: brak rąk do pracy zmusza firmy do inwestowania w bardziej wydajny sprzęt, którego obsługa nie wymaga dużego nakładu pracy. Tym bardziej że popyt w gospodarce jest wysoki i żeby na niego odpowiedzieć, trzeba będzie w końcu zainwestować. Przykład to dynamiczny wzrost leasingu maszyn budowlanych. W I połowie tego roku zwiększył się aż o 64 proc. w porównaniu do danych sprzed roku.
– Taka sytuacja to odzwierciedlenie bardzo dobrej sytuacji na rynku inwestycji mieszkaniowych i infrastrukturalnych – uważa Radosław Kuczyński, prezes EFL.
Piotr Klimczak, dyrektor departamentu maszyn i urządzeń w PKO Leasing, dodaje, że popyt na maszyny budowlane jest najwyższy od czasu globalnego kryzysu finansowego z lat 2007–2008.
Ekonomiści jednak ostrożnie wypowiadają się o perspektywach inwestycji firm prywatnych. Nawet z danych leasingodawców wynika, że bez impulsu, jakim są większe publiczne projekty infrastrukturalne, dużego przyspieszenia w leasingu maszyn i urządzeń mogłoby nie być. Po pominięciu umów na maszyny budowlane wzrost w całej kategorii wynosi jedynie 14 proc. rok do roku. I prym wiodą takie rodzaje, jak maszyny rolnicze (wzrost o prawie 26 proc.) czy sprzęt medyczny, gdzie wartość umów zwiększyła się o ponad 46 proc. W sektorach produkcyjnych mamy raczej zastój. Na przykład wartość maszyn do produkcji tworzyw sztucznych oddanych w leasing była w tym półroczu mniejsza o 7 proc. niż rok wcześniej. Podobny spadek był też w kategorii maszyn i urządzeń do obróbki metali. W przemyśle spożywczym nastąpił wzrost, ale był on dość niski na tle całej kategorii, bo wyniósł niespełna 10 proc.
I dlatego, choć większość ekspertów zakłada, że w II kwartale inwestycje zwiększyły tempo w porównaniu z I kwartałem (8,1 proc. wzrost), to jednak nadal jest to zasługą sektora publicznego i jego wydatków inwestycyjnych. Według PKO BP tempo wzrostu przyspieszyło do 9,2 proc., ale w firmach prywatnych dynamika ta nadal była tylko nieznacznie większa od zera.
„Łagodnego” odbicia w inwestycjach prywatnych spodziewają się też ekonomiści Crédit Agricole, choć – ich zdaniem – przedsiębiorcy będą musieli w końcu zacząć śmielej inwestować, bo prognozy dla wzrostu popytu są dobre i jakoś trzeba będzie na niego odpowiedzieć.
Według Crédit Agricole w II kwartale tego roku inwestycje wzrosły o 8,6 proc. w porównaniu do 8,1 proc. W całym roku będzie to niemal 9-proc. wzrost.