Przyjęte we wtorek przez rząd zmiany w PIT i CIT mają zasadniczo wejść w życie z początkiem 2019 r. Pierwotny projekt zakładał, że nastąpi to z mocą już od 1 stycznia 2018 r., co w pewnej mierze byłoby korzystne dla podatników, ale w kilku kwestiach budziło wątpliwości co do niezgodności z konstytucją.
Chodziło zwłaszcza o leasingobiorców, małych podatników i inwestujących w kryptowaluty.

Raty jeszcze w całości

Rząd zgodził się na to, aby do umów leasingu, najmu, dzierżawy lub innych dotyczących samochodu osobowego, zawartych przed 1 stycznia 2019 r., można było stosować dotychczasowe regulacje.
Reklama
Pierwotny projekt zakładał, że na starych zasadach będzie można rozliczać opłaty leasingowe tylko do końca 2020 r. – Zgodnie z najnowszą wersją leasingobiorca będzie mógł zaliczać pełne raty leasingowe do kosztów podatkowych do końca okresu trwania umowy, niezależnie od wartości pojazdu – wyjaśnia Marta Szafarowska, doradca podatkowy i partner w Gekko Taxens.
Uważa, że to dobra decyzja, bo – jak mówi – pierwotne założenie groziło naruszeniem konstytucyjnej zasady ochrony praw nabytych.

Można zmieniać

Rząd wycofał się także z zabezpieczenia przed celowymi zmianami umów. Pierwotnie Ministerstwo Finansów obawiało się, że podatnicy będą chcieli jeszcze przed 1 stycznia 2019 r. zawierać lub zmieniać już zawarte umowy leasingu samochodów osobowych. Dlatego zaproponował, aby ten, kto zrobi tak w okresie od dnia ogłoszenia ustawy w Dzienniku Ustaw do dnia jej wejścia w życie (1 stycznia 2019 r.) rozliczał opłaty leasingowe na starych zasadach tylko do końca 2018 r., a po Nowym Roku – już według nowych przepisów.
W najnowszej wersji projektu takiego zabezpieczenia już nie ma. A zatem jeśli podatnicy zmienią lub odnowią umowy leasingu samochodu przed końcem 2018 r., to będą one opodatkowane na obecnych, korzystniejszych zasadach aż do końca okresu trwania umowy.
Dopiero do umów zmienionych lub odnowionych po 31 grudnia 2018 r. trzeba będzie stosować nowe, projektowane regulacje.
– Jeśli więc umowa leasingu zmieni się po 31 grudnia br., to do wynikających z niej opłat będą już stosowane nowe przepisy – mówi Marta Szafarowska.
Jak już pisaliśmy, zgodnie z projektowanymi przepisami do opłat z tytułu umów leasingu, najmu, dzierżawy będzie stosowany limit 150 tys. zł. Obecnie raty leasingowe można zaliczać do kosztów podatkowych bez ograniczeń. Dzięki temu dziś bardziej opłaca się wziąć drogie auto w leasing, niż je kupić za gotówkę.
Projekt zakłada, że limit 150 tys. zł nie będzie dotyczył jedynie firm leasingowych, typu rent a car, i innych podmiotów, które prowadzą działalność w zakresie leasingu, czy wynajmu samochodów osobowych.

Eksploatacja po nowemu

Marta Szafarowska zwraca też uwagę na jeszcze jedną, istotną zmianę – przepisy przejściowe dają ochronę praw nabytych w odniesieniu do opłat wynikających z umów leasingu czy najmu. Ochrona ta nie dotyczy jednak kosztów używania (eksploatacji) samochodów.
Od 2019 r. projektowane przepisy pozwolą zaliczać do kosztów 100 proc. wydatków eksploatacyjnych, pod warunkiem że podatnik będzie prowadził ewidencję przebiegu pojazdu, taką, jaka obecnie jest wymagana w VAT (gdy podatnik chce odliczać 100 proc. podatku od wydatków eksploatacyjnych).
– Jeśli więc podatnik nie będzie prowadził takiej ewidencji, to od 1 stycznia 2019 r. nie będzie uprawniony do odliczania w pełni kosztów eksploatacyjnych (np. paliwa), niezależnie od tego, kiedy zawarł umowę najmu czy leasingu – ostrzega ekspertka.

Niższa stawka CIT

Rząd wycofał się z wejścia w życie z mocą wsteczną, od 1 stycznia 2018 r., obniżki CIT z 15 proc. do 9 proc. – Dzięki temu mali podatnicy nie wpadną w pułapkę podatkową i będą mogli opodatkować swoje dochody 15-proc. stawką do końca roku podatkowego, który rozpoczął się w 2018 r. – mówi Marek Kolibski, radca prawny, doradca podatkowy i partner w KNDP.
Pierwotny projekt stwarzał ryzyko, że tacy podatnicy traciliby prawo do stawki 15 proc. już od 1 stycznia 2018 r. i za cały ten rok musieliby zapłacić podatek według stawki 19 proc.
Projekt nadal natomiast zakłada, że jeśli przychody podatnika przekroczą 1,2 mln euro, to automatycznie będzie on przechodził ze stawki 9 proc. na stawkę 19 proc. (za cały rok). Tak będzie jednak dopiero od 1 stycznia 2019 r.
Rząd wycofał się też z innej niekorzystnej zmiany związanej ze stawką 9 proc. – wymaganego progu rentowności. Pierwotnie Ministerstwo Finansów chciało, żeby prawo do niskiej stawki CIT mieli jedynie podatnicy, u których udział ich dochodów w przychodach nie przekroczyłby 33 proc.

Kryptowaluty tylko w przyszłość

Nowe zasady opodatkowania dochodów z kryptowalut również nie wejdą w życie z mocą wsteczną, lecz dopiero od 1 stycznia 2019 r.
– W 2018 r. nie będzie więc jeszcze obowiązywał przepis wskazujący na brak opodatkowania przy zamianie jednej e-waluty na inną – mówi Krzysztof Burzyński, doradca podatkowy i partner w BTTP.
Zasadniczo byłaby to zmiana korzystna, ale problem mieliby ci inwestorzy, którzy w tym roku przy zamianie e-walut ponieśli już koszty uzyskania przychodów, jakie powstały w transakcjach wymiany bitcoinów na inne kryptowaluty. Gdyby nowe zasady weszły w życie z mocą wsteczną, to inwestorzy ci pozostaliby z nieodliczonymi kosztami.
Rządowa wersja projektu, która jest już w Sejmie, zakłada, że jeżeli koszty zostały poniesione i nierozliczone przed dniem wejścia w życie nowelizacji ustawy, czyli przed 1 stycznia 2019 r., to podatnik będzie mógł je wykazać w pierwszym zeznaniu składanym po wejściu w życie ustawy. Warunkiem odliczenia tych kosztów jest wykazanie ich w zeznaniu rocznym składanym za 2018 r.
– Takie regulacje ucieszą podatników, którzy nie rozliczyli kosztów – przyznaje Krzysztof Burzyński.
Dodaje jednak, że efektem najnowszej wersji projektu jest brak regulacji odnoszących się do rozliczenia handlu kryptowalutami w 2018 r. – W tym roku trzeba więc rozliczać się tak jak dotychczas – kwituje Krzysztof Burzyński. Problem polega na tym, że inwestorzy nie wiedzą do końca, jak np. ustalić przychód przy wymianie jednej e-waluty na drugą. W sądach toczą się o to spory.