Ogłoszony przez premiera program „Mosty Plus” zakłada, że rząd w 80 proc. sfinansuje budowę przepraw w ciągu dróg samorządowych – gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Pozostałą kwotę muszą znaleźć lokalne władze. Przeprawy mają powstać zwłaszcza tam, gdzie dziś na długich odcinkach rzek nie ma jak przedostać się na drugą stronę. Nowe mosty zaplanowano zarówno na największych rzekach – Wiśle, Odrze, Narwi, Bugu i Warcie, jak i na mniejszych – Pilicy, Sanie czy Noteci.
Przeprawy przydadzą się, ale fakt, że rząd ogłosił ten program przed wyborami samorządowymi, wzbudza sceptycyzm. Zwłaszcza że zdaniem ekspertów w przypadku części inwestycji dotrzymanie wyznaczonego na 2025 r. zakończenia prac jest nierealne. Tak uważa Robert Chwiałkowski ze stowarzyszenia Siskom, które wspiera rozwój inwestycji infrastrukturalnych. Podaje przykład dwóch mostów w rejonie Warszawy – przeprawę łączącą Łomianki z Jabłonną oraz Konstancin-Jeziornę z Otwockiem i Karczewem. – Te dwa mosty, zaplanowane już kilkadziesiąt lat temu w planach województwa, zostały zlokalizowane w samym środku ptasich rezerwatów nad Wisłą – mówi Chwiałkowski. Chodzi o powstałe w 1998 r. rezerwaty Ławice Kiełpińskie (na północ od Warszawy) i Wyspy Świderskie (na południe od stolicy), które chronią miejsca gniazdowania rzadkich ptaków. Według Chwiałkowskiego budowa przepraw przez te tereny nie wchodzi w grę. – Forsowanie dawnych lokalizacji groziłoby gigantycznymi sporami na tle środowiskowym, w tym z Komisją Europejską. To byłaby wojna porównywalna do tej w obronie Doliny Rospudy – dodaje.
Zarówno na północ od stolicy – między Tarchominem i Nowem Dworem Mazowieckim, jak i na południu – między budowanym mostem Południowym a Górą Kalwarią przydałaby się nowa przeprawa przez Wisłę, ale trzeba dla niej znaleźć bezkonfliktową lokalizację. To oznacza, że prace przygotowawcze trzeba zacząć od analizy, w której porównywane byłyby różne lokalizacje mostów i tras dojazdowych. Według Siskomu w tym przypadku budowa przeprawy byłaby możliwa ok. 2030 r. Najwięcej czasu pochłonęłaby żmudna procedura znalezienia kompromisowej lokalizacji.
Reklama
Chwiałkowski twierdzi, że niełatwo też będzie zbudować inny planowany przez rząd most – na Bugu, koło miejscowości Somianka, między Zalewem Zegrzyńskim a Wyszkowem. Przeprawy na razie nie wpisano w studia zagospodarowania przestrzennego. Ten rejon Bugu też charakteryzuje się wysokimi walorami przyrodniczymi. W dodatku przygotowania do budowy większości pozostałych mostów też trzeba zaczynać praktycznie od zera.
W Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju, które razem z resortem infrastruktury ma być odpowiedzialne za realizację programu mostowego, przyznają, że najbardziej newralgicznym etapem w przygotowaniu dokumentacji będzie uzyskanie decyzji środowiskowej. Urzędnicy zapewniają, że wszystkie projekty będą realizowane zgodnie z przepisami. Przyznają, że budowy mostów najpewniej nie skończą się w 2025 r.
– Termin zakończenia realizacji będzie można określić dopiero po uzyskaniu niezbędnej dokumentacji środowiskowej – informuje Kamila Jeleń z biura komunikacji resortu inwestycji i rozwoju.
Pewną niewiadomą jest też finansowanie programu. Według szacunków rządu potrzeba na to 2,3 mld zł. Na razie Ministerstwo Infrastruktury zakłada, że z rezerw budżetowych na przygotowanie prac w latach 2018–2022 ma być przeznaczone 60 mln zł. Pieniądze na budowę mają pochodzić z Funduszu Dróg Samorządowych, który ma powstać jesienią. Ma on pomóc sfinansować budowę nie tylko mostów, ale i dróg lokalnych. Premier Morawiecki obiecał, że na początek rząd przekaże do funduszu 5 mld zł, ale na razie nie wiadomo, z jakich źródeł mają pochodzić te pieniądze.
Rzecznik resortu infrastruktury Szymon Huptyś kilka dni temu mówił, że instrument finansowania programu „Mosty Plus” ma być dopracowany w tym roku.