Świadczą o tym wyniki badania sytuacji gospodarstw domowych w 2016 r., które opublikował Główny Urząd Statystyczny. Dochód rozporządzalny statystycznej rodziny zwiększył się w ubiegłym roku o 6,4 proc. Ale w rodzinie rolniczej wzrost ten wyniósł aż 10 proc. To oznacza, że największym beneficjentem 500 plus stała się wieś.
– To wynika m. in. z tego, że przeciętny poziom dochodów na wsi jest znacząco niższy niż w mieście. Zatem znaczenie świadczenia wychowawczego dla wysokości dochodu rozporządzalnego jest większe. Trzeba także zwrócić uwagę na przeciętną liczbę dzieci na wsi i w miastach – mówi Piotr Łysoń, dyrektor departamentu badań społecznych i warunków życia GUS.
Te obserwacje potwierdzają dane o strukturze wzrostu. Bo, jak z nich wynika, dochody rolników z gospodarstwa czy pracy najemnej rosły w tempie 5 proc., czyli dwukrotnie wolniej niż ich dochód rozporządzalny. Za to dochód z różnego rodzaju świadczeń – a w tej grupie zawiera się też 500 plus – zwiększył się aż o 37,5 proc. w ubiegłym roku. Program 500 plus zadziałał na wsi szczególnie silnie również dlatego, że jedną piątą w dochodzie wiejskiej rodziny stanowią wpływy z różnego rodzaju świadczeń od państwa.
Efekty? W wydatkach rodzin rolników największe – dwucyfrowe – wzrosty są w kategoriach, które są w pierwszej kolejności finansowane z 500 plus. Największy, aż 30 proc., dotyczy wydatków na edukację. Po części jest to też efekt niskiej bazy, bo akurat wydatki na ten cel stanowią małą pozycję w budżetach domowych rolników.
– Od wielu lat mieszkańcy wsi wydawali na edukację znacznie mniej niż mieszkańcy miast. Widać to również w innych kategoriach, takich jak odzież i obuwie, zdrowie, ale też wydatki na restauracje i noclegi. Można zaryzykować tezę, że więcej osób niż poprzednio wyjechało na wypoczynek poza miejsce zamieszkania – zauważa dyrektor Łysoń.
Na przykład wydatki na odzież i obuwie wzrosły o ponad 11 proc. A to klasyczna wręcz pozycja, jeśli chodzi o ankietowanych z rodzin, które otrzymują 500 plus. O 14 proc. podskoczyły (rok do roku) wydatki na zdrowie. To pokazuje, że rolnicze rodziny, dzięki temu programowi zaczynają odrabiać różnice między miastem a wsią.
Jeszcze mocniej efekty rządowego programu wsparcia rodzin widać w badaniu budżetów beneficjentów Rodziny 500 plus (tylko tej grupy). Comiesięczny przelew pieniędzy na dzieci stanowił aż 18,5 proc. dochodu rozporządzalnego takiej wiejskiej rodziny, podczas gdy w mieście było to 15,4 proc. dochodu. Udział dodatków w budżecie oczywiście rośnie wraz z liczbą dzieci w rodzinie. "Małżeństwa z trojgiem lub większą liczbą dzieci nadal znajdowały się w najtrudniejszej sytuacji materialnej, jednak w 2016 r. wystąpiła wyraźna poprawa ich sytuacji dochodowej. W stosunku do 2015 r. nastąpił wzrost przeciętnego miesięcznego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę w tych gospodarstwach, aż o 25,2 proc." – piszą eksperci GUS w komentarzu do danych.
Transfer, jakim jest wypłata dodatków na dzieci, z pewnością zmniejszył też nierówności dochodowe. Na wsi nawet nieco mocniej niż w mieście. Nierówności mierzone wskaźnikiem Giniego zmalały na wsi o ok. 6 proc., w mieście o mniej więcej 5 proc. Takie są oficjalne dane GUS za ubiegły rok. Ale niektórzy ekonomiści radzą podchodzić do nich z rezerwą.
– Rzeczywiście, symulacje przed wprowadzeniem programu wskazywały, że nastąpi spadek nierówności, rzędu 10 proc. Problem jednak polega na tym, że nie wiemy do końca, jakie te nierówności są – mówi dr Michał Brzeziński, ekonomista z Uniwersytetu Warszawskiego. Dodaje, że dane publikowane przez GUS nie są pełne, bo pochodzą z ankiet, w których nie biorą udziału najbogatsze rodziny, nie obejmują one też niektórych rodzajów dochodów, np. z kapitału.
– Inne opracowania naukowe, które obecnie powstają i mierzą nierówności przy wykorzystaniu danych podatkowych albo z rachunków narodowych, wskazują, że są one większe, niż pokazuje to obecnie GUS – mówi Brzeziński. Podkreśla jednak, że dobroczynny wpływ transferów z 500 plus na nierówności nie podlega dyskusji. Choć mógłby być on jeszcze silniejszy, gdyby odpowiednio skalibrować program, np. ograniczać wielkość dodatków wraz z dochodem.
– Na razie siła redystrybucyjna świadczenia jest dość słaba, jeśli zmierzyć ją tym, w jakim stopniu ich wypłata przekłada się na zmniejszenie ubóstwa. Pod tym względem mocniej działają np. emerytury – mówi Michał Brzeziński.
Jego zdaniem pozytywne działanie programu na nierówności będzie stopniowo wygasać. – Pieniądze będą trafiały do tych samych rodzin. Rozkład może się z czasem nieznacznie zmieniać, jeśli będzie przybywało dzieci, ale w krótkim i średnim okresie nie będzie to miało większego znaczenia – ocenia.
Piotr Łysoń dodaje, że rola 500 plus w kreowaniu dochodu rozporządzalnego też będzie maleć. Bierze się to m.in. z konstrukcji programu i efektów statystycznych. – 500 plus jest świadczeniem kwotowym i jeśli utrzyma się wzrost wynagrodzeń, to jego udział w dochodzie rozporządzalnym w kolejnych latach będzie się powoli zmniejszał – podkreśla dyrektor Łysoń.
Pierwsze sygnały o przyspieszającym wzroście płac już są. W maju wynagrodzenia w przedsiębiorstwach wzrosły o 5,4 proc. – i tak wysokiego wzrostu niemal nikt się nie spodziewał. Ekonomiści mówią, że przy takim rynku pracy jak dziś – gdzie rośnie popyt na zatrudnienie – nasilenie presji płacowej to tylko kwestia czasu. Wskazują na to wyniki badań koniunktury i zapowiedzi przedsiębiorców. Według ekonomistów banku Crédit Agricole w kolejnych miesiącach roczna nominalna dynamika płac w sektorze przedsiębiorstw będzie się kształtować na poziomie ok. 5 proc.