Rozwój sektora kosmicznego znalazł się w "Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" i to wcale nie na jego ostatniej stronie – czytamy w artykule. W Ministerstwie Rozwoju trwają prace nad Narodową Strategią Kosmiczną. Projekt dokumentu ma pojawić się na jesieni.

Reklama

Polski sektor kosmiczny ma wielkie oczekiwania związane z tymi dokumentami.

W kosmosie już coś osiągnęliśmy – zaznacza gazeta. W Polsce powstały chociażby podzespoły do łazika marsjańskiego Curiosity, satelita akademicki PW-Sat i satelity naukowe zintegrowane przez Centrum Badań Kosmicznych PAN: Lem i Heweliusz.

Ale przełom nastąpił po tym, jak Polska wstąpiła 4 lata temu do Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). To był w zasadzie początek polskiej komercyjnej branży kosmicznej - mówi dr Grzegorz Brona, prezes Creotech Instruments, wiodącej polskiej firmy z sektora kosmicznego.

Polski przemysł kosmiczny liczy szczególnie na udział w polskim strategicznym programie satelitarnym. - W grę wchodzą w zasadzie dwa rozwiązania: kupimy satelitę w całości za granicą albo zbudujemy w oparciu o współpracę z dużym zachodnim partnerem - powiedział "Gazecie Wyborczej" dr inż. Piotr Orleański, wicedyrektor Centrum Badań Kosmicznych Polskiej Akademii Nauk.

Dlaczego nie zbudujemy go sami? Ponieważ wojsko chce mieć go najpóźniej za kilka lat, a nasz przemysł, o ile by temu wyzwaniu podołał, raczej przed upłynięciem minimum dekady by się z tym zadaniem nie uporał. A tu chodzi nawet o 700 mln zł i bezpieczeństwo narodowe – tłumaczy.