W 2011 r. w Stanach Zjednoczonych ukazała się 60-stronicowa książeczka o bardzo długim tytule, która szybko stała się ekonomicznym bestsellerem: „Wielka Stagnacja: O tym, jak Ameryka przejadła nisko zwisające owoce współczesnej historii, zachorowała, ale (w końcu) poczuje się lepiej”. Jej autor, Tyler Cowen, ekonomista z George Mason University, przekonywał, że paliwo wzrostu amerykańskiej gospodarki (i w ogóle rozwiniętych gospodarek świata) się wyczerpało. Przez dekady kraj rozwijał się, eksploatując wcześniej nieużywane ziemie, korzystając z innowacji powstałych w latach 1880–1940 na bazie odkryć naukowych XVIII w. i XIX w. czy lepiej edukując młode pokolenia (to wszystko to „nisko wiszące owoce”), lecz w latach 70. XX w. coś zaczęło szwankować. PKB na głowę mieszkańca rósł, jednak przestała rosnąć zamożność.

Reklama

Jak się teraz okazuje, był to początek problemów, które stoją nie tylko przed Stanami Zjednoczonymi, lecz także przed całą globalną gospodarką. Nie chodzi już tylko o to, by wzrost gospodarczy znów przekuwać na realny wzrost dochodów – ale o to, by w ogóle mieć jakiś wzrost gospodarczy. W tym roku według Banku Światowego PKB świata wzrośnie o marne 2,4 proc.

Spora porcja złych wiadomości

Według większości prognoz (ja będę posiłkował się tymi, które przedstawiono w firmowanym przez PWC raporcie „Świat w 2050 r.”) globalny PKB będzie rok po roku spowalniać. Co prawda, pomiędzy 2014 r. a 2020 r. średnio będzie wynosić jeszcze tyle, ile w ciągu ostatnich lat – 3–4 proc. rocznie, lecz w latach 2041–2050 spadnie poniżej 3 proc. Szkopuł w tym, że aby nie rosło bezrobocie, potrzeba właśnie tego brakującego procenta – bo dopiero przy 4-proc. minimum gospodarka tworzy wystarczającą liczbę miejsc pracy. A masowe bezrobocie, którego widmo jest coraz bardziej wyraziste, to główny powód społecznego niezadowolenia.

Owszem, można się pocieszać, że prognozowanie w tak odległej perspektywie to wróżenie z fusów, ale tylko jeśli będzie się ślepym na fakty. Weźmy wspomniane Stany Zjednoczone...

CZYTAJ CAŁY ARTYKUŁ W ELEKTRONICZNYM WYDANIU DZIENNIKA GAZETY PRAWNEJ >>>