Nad Dnieprem zdania są podzielone co do zysków i strat związanych z zacieśnieniem współpracy handlowej z Unią. - Umowa o handlu z Unią to sukces Ukrainy - podkreślał premier Arsenij Jaceniuk.
Od 1 stycznia stajemy się częścią największego na świecie rynku. Skorzysta na tym Ukraina i Unia. Jednak pozytywne skutki umowy o wolnym handlu nie nastąpią z dnia na dzień. - tak w rozmowie z Polskim Radiem ocenia ekonomistka Weronika Mowczan - szef Instytutu Badań Ekonomicznych.
Jak wyjaśnia - na europejski rynek trafią produkty, które już i tak są tam eksportowane. Cła również nie zmienią się w sposób diametralny. Jednak wiele firm z biegiem czasu będzie starać się podwyższyć jakość swojej produkcji, aby trafić na zachodnie rynki.
Tymczasem rynek wschodni się zamyka - Rosja w ramach restrykcji podwyższa cła i stawia tamę na niemal połowę produktów spożywczych z Ukrainy. Działania Kremla kosztować będą Ukrainę około 1 miliarda dolarów - ocenia Wiktoria Mowczan.
Jednak to i tak niewiele w porównaniu z dotychczasowym niemal trzykrotnym spadkiem eksportu do Rosji. W 2015 roku wynosił on 10 % całego ukraińskiego eksportu.
Dla porównania ten sam wskaźnik dla eksportu do Unii z roku 2014 wynosił ponad 30 %.