Od 1,6 do 3,8 mld zł wahają się oferty w przetargu koncernu energetycznego PGE na inżyniera kontraktu - czyli strategicznego doradcę - do budowy elektrowni jądrowej o mocy 3000 MW na Pomorzu. Do rywalizacji stanęli czterej światowi giganci. Najkorzystniejszą cenowo ofertę złożył AMEC Nuclear UK, a najwyższą - Exelon Generation.
Podmiot, który wygra postępowanie, będzie miał zagwarantowany przychód na poziomie dużej części sumy kontraktowej niezależnie od tego, czy elektrownia powstanie, czy nie - wskazuje prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej. A według tego specjalisty projekt jądrowy w Polsce nigdy ostatecznie nie dojdzie do skutku, bo nie ma uzasadnienia ekonomicznego. Wniosek? Ten przetarg powinien zostać unieważniony - uważa Mielczarski.
Wynagrodzenie będzie wypłacane wykonawcy za zrealizowane usługi - odpowiada PGE. Jacek Cichosz, który od tygodnia pełni obowiązki prezesa spółki PGE EJ 1, odpowiedzialnej za budowę siłowni atomowej, zapowiada, że przetarg powinien zostać rozstrzygnięty w III kw. br. Inżynier kontraktu przy budowie elektrowni jądrowej ma wspierać inwestora np. przy zarządzaniu projektem, wyborze dostawców reaktora, zarządzaniu dostawcami itd.
Do końca 2016 r. konsorcjum PGE przesądzi, czy pierwsza siłownia powstanie w Żarnowcu i od kogo kupi technologię. Jak się dowiedzieliśmy, udziałem w polskim projekcie oprócz Francuzów i Amerykanów zainteresowany jest rosyjski gigant Rosatom. Szacowany koszt budowy to 40–60 mld zł. Wciąż nie wiadomo, jaki będzie model finansowania ani jak zapewnić rentowność projektu.
Reklama