Do transakcji może dojść w ciągu kilku najbliższych tygodni – ustalił DGP. Inwestycja czeka m.in. na dogranie szczegółów z partnerami, akcept rady nadzorczej oraz przyznanie koncesji wydobywczej. Na razie nie wiadomo, czy chodzi o pozyskanie udziałów w złożu fosforytów, czy przejęcie działającej już tam firmy wydobywającej ten niezbędny do produkcji nawozów składnik. Grupa Azoty, do której należą Zakłady Chemiczne Police, odmawia komentarza.
Z naszych informacji wynika, że transakcja, nad którą spółka w tajemnicy pracowała od roku, warta jest ok. 30 mln dol. Według ekspertów jest mało prawdopodobne, by firma sfinansowała przejęcie z własnych pieniędzy. Stąd pomysł, by włączyć w przedsięwzięcie partnerów. To atrakcyjny projekt, więc problemu z ich pozyskaniem nie będzie. Nie mogę zdradzić, czy to będą partnerzy finansowi, czy branżowi – usłyszeliśmy od osoby związanej z władzami Polic. Dzięki inwestycji spółka będzie w stanie obniżyć koszty zakupu fosforytów nawet o 50 proc.
Police produkują rocznie ponad 1 mln ton nawozów fosforowych i NPK (azotowo-fosforowo-potasowych). Na zakup składników do ich wytworzenia wydają ponad 2 mld zł rocznie. Tylko na sól potasową i fosforyty przeznaczamy ponad 1 mld zł – podkreślał niedawno Krzysztof Jałosiński, prezes ZCh Police. Same fosforyty to 0,5–0,6 mld zł rocznie. Eksperci nie ukrywają, że uzyskanie dostępu do złóż w Afryce Północnej wygeneruje spore oszczędności. Choć prawdopodobnie nie pokryje wszystkich potrzeb Polic, ale tylko około połowy zużycia fosforytów, to wpływ na wyniki spółki może być potężny. Może chodzić o 50–100 mln zł rocznie - szacuje Monika Kalwasińska z DM PKO BP. Dla porównania zysk netto spółki w ubiegłym roku wyniósł 102 mln zł. Analitycy nie mają wątpliwości, że to poprawi wyniki spółki. Efekty mogą być widoczne już w drugiej połowie roku – zaznacza Monika Kalwasińska.
To będzie pierwsza tego typu transakcja w rodzimej branży chemicznej. Dotąd krajowe spółki nawozowe nie miały własnych złóż, były uzależnione od zakupu surowców od dostawców zagranicznych. Police dziś kupują fosforyty w Maroku, Egipcie, Algierii, sporadycznie w Togo, Syrii i Tunezji. Problem w tym, że na skutek niepokojów społecznych w ostatnim czasie pojawiły się kłopoty z dostępnością surowca. Także polityka cenowa prowadzona przez północno-afrykańskich producentów nie sprzyjała firmom nawozowym.
Reklama
Rynek fosforytów w naszej części świata jest zmonopolizowany przez kraje Afryki Północnej. Dyktat dostawców odczuwalny jest zwłaszcza wtedy, gdy na rynku nawozów panuje dobra koniunktura. Dywersyfikacja źródeł dostaw surowca, a w szczególności dostęp do własnego złoża uodporni spółkę na wahnięcia cen – ocenia Kamil Kliszcz, analityk DI BRE Banku. Zdaniem Moniki Kalwasińskiej rynek dobrze odbierze informację o transakcji. Dzięki tym złożom Police mogą przechwycić część marży surowcowej, a to da spółce konkurencyjną przewagę na rynku. Jeśli wystąpią spadki po stronie popytu na nawozy, będą w stanie zejść z ich ceną. Dotąd firma takiego komfortu nie miała – wyjaśnia nasza rozmówczyni.
Złoża fosforytów, jedne z największych na świecie, to największy, obok złota, skarb Senegalu. Wydobywa się ich 550–700 tys. ton rocznie. Największą kopalnią jest Taiba, zlokalizowana 100 km od Dakaru, z zasobami rzędu 60 mln ton.