Wbrew powszechnemu przekonaniu Solorz-Żak, numer dwa na liście najbogatszych Polaków, nie jest jedyną osobą, która dźwiga ciężar wartej 18,1 mld zł transakcji przejęcia sieci komórkowej Plus. Współudziałowcem udziałowcem jest jego wieloletni współpracownik i przyjaciel Heronim Ruta.
Pochodzący z Radomia (podobnie jak Solorz-Żak) 61-letni biznesmen i obecnie przewodniczący rady nadzorczej Polkomtelu Heronim Ruta ma 12,57 proc. udziałów w Polkomtelu, poprzez swoją cypryjską spółkę Sensors Overseas. Do Zygmunta Solorza, poprzez spółkę Karswell Limited, należy z kolei 71,20 proc. sieci Plus. Pozostałe 16,23 proc. ma Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju; zapłacił za nie ponad 800 mln zł, ale nie dają one prawa głosu na zgromadzeniu udziałowców. Żadnych udziałów w sieci Plus nie ma natomiast Tobias Solorz, prezes spółki Spartan, która formalnie jest właścicielem akcji Polkomtelu.
Zakup sieci Plus to gąszcz skomplikowanych, pomniejszych transakcji polegających na emisjach obligacji, zaciągniętych kredytach i wzajemnych pożyczkach. Nie w całości był finansowany długiem. Z ustaleń DGP wynika, że obaj biznesmeni włożyli w transakcję 4,8 mld zł. Zdaniem naszych rozmówców, dużą część tej kwoty stanowić mogły pieniądze uzyskane ze sprzedaży za 3,7 mld zł telewizji Polsat spółce Cyfrowy Polsat. Z kolei w czerwcu 2011, czyli tuż przed zakupem Polkomtelu, obaj biznesmeni sprzedali także pakiet akcji Cyfrowego Polsatu wart około 1,3 mld zł.
Inna rzecz to spłata zaciągniętych kredytów. Raty z każdym rokiem będą narastać. W tym roku nowi właściciele Plusa oddadzą bankom i obligatariuszom w sumie 255 mln zł, w roku 2018 i 2020 będą musieli już zapłacić odpowiednio 5,3 mld zł i 4,6 mld zł.
Reklama