Najmniejszy operator telefonii komórkowej - Play - ogłosił ofensywę, która może wywrócić rynek do góry nogami. Z korzyścią dla klientów. Zawsze byliśmy w tym biznesie złymi chłopcami. Pokazywaliśmy, że może być taniej. Tak samo będzie tym razem – zapowiada Joergen Bang-Jensen, prezes sieci Play.

Reklama

Oferta, która postawiła na nogi konkurencję, wygląda tak: za 79 zł miesięcznie klient może rozmawiać i SMS-ować bez żadnych ograniczeń ze wszystkimi sieciami komórkowymi w Polsce. Za 99 zł dostanie jeszcze dostęp do internetu z limitem 200 MB. Dotychczas standardem były pakiety minut, po których przekroczeniu trzeba dodatkowo płacić.

Oferta Playa, zwana Formułą 4.0, to wrzucenie granatu na rynek, na którym konkurenci od dawna powtarzają jak mantrę: taniej już nie będzie. Ale na rynkach oligopolach, takich jak komórki, ruch jednego gracza zazwyczaj kopiują następni – mówi Tomasz Kulisiewicz, analityk telekomunikacyjny firmy Audytel.
Play po pięciu latach od wejścia na polski rynek zdobył już 7,08 mln klientów. Większość odebrał konkurentom. Teraz ostrzy sobie zęby na więcej. Nową ofertą może być zainteresowanych 5 mln klientów, którzy płacą u innych operatorów rachunki wyższe niż 80 zł miesięcznie – mówi Bartosz Dobrzyński, członek zarządu Playa.
Tych, którzy opuszczą Orange, Plusa lub T-Mobile, Play kusi abonamentem w wysokości 79 zł. Pozostali zapłacą o 10 zł więcej, ale w obu przypadkach w ofercie nie ma telefonu. Najtańszy abonament ze smartfonem i internetem to 99 zł. To duży krok naprzód, bo do tej pory takie oferty były dostępne tylko dla biznesu w cenach od 250 zł w górę. Próg dostępności podstawowych usług no limit został zatem obniżony aż trzykrotnie – ocenia Witold Tomaszewski, ekspert branżowego portalu Telepolis.pl.
Reklama
Przez wielu ekspertów oferta no limit wskazywana jest jako przyszłość branży. Play wzorował się na francuskim odpowiedniku Free, który dzięki zniesieniu ograniczeń dla klientów zrewolucjonizował francuski rynek. Tam za niecałe 20 euro oferuje nielimitowane rozmowy i pakiet aż 3 GB danych.
Pole do dalszych obniżek istnieje także w Polsce – podkreśla Witold Tomaszewski, dodając, że najszybciej może odpowiedzieć Plus. Ale pozostali też nie będą długo czekać. Na taki ruch Playa byliśmy przygotowani od dawna i nasza reakcja będzie natychmiastowa – powiedział wczoraj Miroslav Rakowski, prezes polskiego T-Mobile.
Zarówno T-Mobile, jak i Orange podkreślają, że oferta Playa nie będzie tak atrakcyjna dla klientów, bo w najtańszych pakietach nie ma aparatów. Polacy bardzo lubią dostawać nowe telefony, zwłaszcza smartfony, za minimalną cenę. Raczej widzę Playa jako pierwszego operatora, który opuszcza pole walki w pierwszej wojnie smartfonowej – mówi Wojciech Jabczyński z Orange.