O przyjmowanie łapówek może być oskarżony każdy funkcjonariusz publiczny. Jest nim m.in. radny, starosta, wójt, burmistrz, prezydent miasta i każda inna osoba będąca pracownikiem administracji rządowej lub samorządu terytorialnego, a także pozostali, w zakresie, w jakim są oni uprawnieni do wydawania decyzji administracyjnych.

Reklama

Odpowiedzialności karnej za łapownictwo bierne podlegają także osoby pełniące funkcje publiczne. Należy przez nie rozumieć m.in. osoby zatrudnione w jednostce organizacyjnej, która dysponuje środkami publicznymi. Będzie to więc także lekarz, nauczyciel lub diagnosta stacji kontroli pojazdów.

Z łapówką mamy do czynienia tylko wówczas, gdy zostaje ona przyjęta w związku ze sprawowaną funkcją publiczną. Wystarczy tutaj, że pełniący ją urzędnik może wpływać na końcowy efekt załatwienia sprawy. W jednej ze spraw Sąd Najwyższy stwierdził nawet, że w wypadku żądania korzyści majątkowej sprawca nie musi w ogóle ingerować w proces podejmowania decyzji, bo okazją do żądania jest właśnie ogólna kompetencja żądającego, stwarzająca zawsze sposobność do uzyskania korzyści od podmiotu, którego ofertę przyjęto (postanowienie z 9 marca 2006 r., sygn. akt III KK 230/2005). Będzie to więc także sytuacja, kiedy radny gminny przyjmie pieniądze w zamian za wydanie pozwolenia na budowę. Nieważne jest to, że nie ma on takich kompetencji. Wystarczy, że wręczający korzyść będzie przekonany o tym, iż uda mu się uzyskać pozytywną dla siebie decyzję.

Powiązanie łapownictwa biernego z wykorzystaniem sprawowanej funkcji publicznej oznacza, że urzędnicy nie mogą być oskarżani o nielegalne przyjmowanie korzyści w zamian za działania podejmowane wyłącznie na gruncie prywatnym. Nie ma mowy o korupcji, jeżeli sąsiedzi namówili wójta, aby za pieniądze przewiózł swoim prywatnym samochodem grupę osób. Co innego, jeżeli będzie to samochód służbowy należący do gminy.

Kodeks karny różnicuje wymiar kary za popełnienie przestępstwa łapownictwa biernego w zależności od jego okoliczności. Zasadniczo jest ono zagrożone karą pozbawienia wolności. Wyjątkiem jest sytuacja, kiedy mamy do czynienia z przypadkiem mniejszej wagi, a więc z przyjęciem korzyści o niewielkiej wartości, np. bombonierki, niedrogiego pióra. W stosunku do takich sprawców sąd może poprzestać na grzywnie.

Jedynie w kategoriach moralnych, ale nie prawnych, należy oceniać przyjmowanie drobnych upominków, takich jak kwiaty, kawa czy słodycze, już po dokonaniu czynności urzędowej (jeśli jest to jedynie wyraz wdzięczności ze strony osoby wręczającej). Osoby pełniące funkcje publiczne muszą postępować w takich sytuacjach z rozwagą. Każdy prezent może być próbą zaskarbienia sobie przychylności przy załatwianiu następnych spraw i tym w przyszłości ograniczać swobodę podejmowania decyzji.

Adam Makosz

>>> Odpowiedzialność urzedników - źródło wiedzy na temat tego, w jakich sytuacjach urzędnicy mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za popełnione błędy (rodzaje odpowiedzialności urzędników) oraz kiedy i ile mogą za nie zapłacić (możliwe sytuacje) i procedury postępowania...