Z najnowszego raportu przygotowanego przez ekspertów PricewaterhouseCoopers wynika, że w tym roku polskie przedsiębiorstwa zainwestują za granicą około 5 mld dol. Łącznie na globalny rozwój wydały już ponad 30 mld dol.
Polskie spółki inwestują głównie w przedsięwzięcia wspierające eksport swoich produktów lub usług: otwierają biura handlowe, zakładają sieci dystrybucyjne czy punkty sprzedaży. Przybywa również firm, które decydują się na zakup akcji zagranicznych spółek na giełdzie. Przykładem jest Tubądzin, który kupił bankrutującego producenta klinkieru w Niemczech. Albo Amber Gold, który w sierpniu 2011 r. przejął niemiecką spółkę lotniczą Ostfriesische Lufttransport GmbH.
Co ciekawe, zdecydowana większość przedsiębiorstw wykłada na zagraniczne zakupy środki własne albo kapitał uzyskany z emisji akcji. Rzadziej natomiast zapożycza się w bankach, zwłaszcza polskich. – Kredyty są drogie, a poza tym instytucje finansowe często wyliczają ryzyko inwestycji z automatu i w ogóle odmawiają firmie udzielenia pożyczki – mówi Mateusz Walewski, ekonomista z PwC.
Tymczasem w przypadku niemal 80 ze 120 firm, które przebadali naukowcy z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, ocena ryzyka nie miała wpływu na decyzję inwestycyjną. – Przedsiębiorcy decydują się na tanie zakupy, licząc, że prawdziwe profity przyjdą dopiero w przyszłości – wyjaśnia Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”.
Polscy inwestorzy upatrują źródeł swojej przewagi konkurencyjnej przede wszystkim w wysokiej jakości oferowanych produktów i usług oraz wiedzy i umiejętnościach swoich pracowników.
Najczęściej polskie firmy inwestują w Czechach, na Ukrainie i w Niemczech, ale wyraźnie rośnie popularność rynków do niedawana uważanych za egzotyczne czy trudno dostępne: Chin, Rumunii i Stanów Zjednoczonych.