W zeszłym roku zużycie wody w miejskich gospodarstwach domowych wyniosło 35,2 m sześc. na osobę – wynika z najnowszych danych GUS. To aż o jedną piątą mniej niż przed 10 laty, ale zaledwie o 0,3 pkt proc. mniej niż w roku poprzednim.
– W następnych latach nie możemy się już spodziewać wyraźnego spadku, bo w zużyciu wody na osobę doszliśmy już do takiego poziomu, że dalsze jego ograniczanie jest prawie niemożliwe, ponieważ spowodowałoby obniżenie komfortu życia do takiego stopnia, który trudno akceptować. Jest pewna granica, której nie można przekroczyć na przykład przy dbałości o higienę – mówi Tadeusz Rzepecki, prezes Izby Gospodarczej Wodociągi Polskie (IGWP) i prezes spółki Tarnowskie Wodociągi.
Oszczędzanie wody nie jest przypadkowe. Rodziny chcą w ten sposób ograniczyć wzrost rachunków, bo woda drożeje z roku na rok. – W tym roku jej ceny skoczyły w niektórych gminach o 40, a nawet 100 proc. Choć w innych podwyżki były dużo niższe – informuje prezes Rzepecki.
To sprawia, że ceny wody oraz odprowadzenia ścieków są bardzo zróżnicowane. W części miejscowości za ich metr sześcienny trzeba zapłacić brutto 5 zł, a w części 9 – 10 zł albo więcej. W efekcie czteroosobowa rodzina, przy przeciętnym, miesięcznym zużyciu wody na osobę wynoszącym około 3 m sześc., płaci za nią w pierwszym przypadku 60 zł, a w drugim dwa razy więcej – 120 zł.
A może być znacznie drożej. Zdaniem uczestników V Kongresu Wodociągowców Polskich, który odbył się w październiku, jest prawie pewne, że nie zdążymy wypełnić zobowiązań traktatu akcesyjnego dotyczących modernizacji oczyszczalni ścieków komunalnych i jakości wody do 2015 r. Aby spełnić te warunki, potrzeba 30 mld zł, a pieniędzy brakuje.
W rezultacie Unia może nałożyć na Polskę karę w wysokości ponad 4 mln euro dziennie. Dlatego według IGWP podwyżki cen wody wynikające z kosztów inwestycji oraz ewentualnych kar mogą sięgnąć nawet 400 proc.
– Taki wzrost cen wody może nastąpić w tych aglomeracjach, w których nie zostanie wdrożona tzw. dyrektywa ściekowa – zastrzega prezes Rzepecki.
Do spadku zużycia wody przyczyniło się również powszechne stosowanie m.in. oszczędnej armatury, która mieszając wodę z powietrzem, skutecznie zmniejsza jej zużycie.
Ponadto kupujemy oszczędniejsze AGD – pralki czy zmywarki o zmniejszonym poborze wody. Ale i w tym zakresie dalsze ograniczenie zużycia wody będą trudne do osiągnięcia.