Jak dodał, dzień przerwy w działaniu portu lotniczego na Okęciu to kwota rzędu 1,5 mln zł. Podkreślił, że lotnisko jest ubezpieczone od takiej awaryjnej sytuacji i roszczenia portu będzie pokrywał ubezpieczyciel. Po awaryjnym lądowaniu Boeinga lotnisko było zamknięte przez ponad 30 godz.

Reklama

Jak mówił Marzec na konferencji prasowej podsumowującą akcję, lotnisko musi być przygotowane na takie sytuacje. "Tego typu procedury ćwiczymy wielokrotnie, wiele razy w roku wszyscy pracownicy, którzy odpowiadają za bezpieczną obsługę lotniska mają obowiązek - i realizują go - trenowania, ćwiczenia, poprawy tych procedur. Ponosimy koszty inwestycyjne i utrzymania stosownych służb, jak straż pożarna" - mówił Marzec.

Jak ocenił dyrektor, w tym konkretnym przypadku można z dużą satysfakcją powiedzieć, że procedury zadziałały skutecznie. "Udało nam się umożliwić bezpieczne lądowanie samolotu, bezpiecznie zająć się pasażerami i udało się nam potem ten samolot, równie bezpiecznie, usunąć z dróg startowych" - dodał Marzec.