“W badaniu zaobserwowano, że przy średnim rozmiarze męskiego członka 13,5 cm, kraj osiągał wyższy wzrost PKB, jeśli zaś średni rozmiar penisa przekraczał 16 cm, wówczas oznaczało to dla państwa załamanie ekonomiczne” - wynika z pracy fińskiego uczonego z uniwersytetu w Helsinkach. Tau Westling w swej pracy "Męskie Organy i Wzrost Ekonomiczny: Czy wielkość ma znaczenie?" - uzależnił wyniki ekonomiczne od anatomii.

Reklama

Razem ze swymi kolegami przebadali mężczyzn w 121 krajach. Sprawdzono wyniki ekonomiczne i długość narządu. Wyszło, że im krócej, tym gorzej dla mężczyzn, ale lepiej dla kraju. Bo Chiny czy Tajwan biją rekordy, tymczasem Grecja jest na dnie.

Z badań wynika też, dlaczego problemów nie ma Polska. Mamy umiarkowany wzrost gospodarczy, tak jak umiarkowana jest średnia długość najważniejszego męskiego narządu.

>>>Więcej na forsal.pl