Berlińska gazeta powołuje się na raport Komitetu ONZ ds. praw gospodarczych, socjalnych i kulturalnych, który wyraził "głębokie zaniepokojenie" niewypełnianiem przez niemieckie władze jego zaleceń sprzed czterech lat.
Jeden z najbardziej zaskakujących zarzutów mówi o tym, że co czwarte dziecko w Niemczech idzie do szkoły bez śniadania. Komitet wzywa niemieckie władze do podjęcia "konkretnych działań", by "dzieci, szczególnie z biednych rodzin, otrzymywały właściwe posiłki".
Skrytykowano również niesprawiedliwe warunki, panujące na niemieckim rynku pracy oraz w systemie ochrony zdrowia i opieki socjalnej. Według oenzetowskiego komitetu imigranci w RFN uważają, że ich prawa do edukacji i zatrudnienia są ograniczane, a azylanci pozbawieni są wystarczających świadczeń socjalnych.
Ekspertów ONZ niepokoi również to, że bezrobocie na wschodzie Niemiec jest wciąż niemal dwa razy większe niż w zachodnich krajach związkowych. Kobiety są dyskryminowane na rynku pracy z powodu "stereotypowych wyobrażeń na temat roli przypisywanej poszczególnym płciom w społeczeństwie", a świadczenia dla długotrwale bezrobotnych (Hartz-IV) nie pozwalają na zapewnienie godziwego standardu życia - ocenia Komitet we wnioskach, cytowanych przez berliński dziennik. Krytykuje również "niegodne warunki" panujące w wielu domach opieki.
Rzeczniczka niemieckiego ministerstwa pracy i spraw socjalnych odrzuciła w środę krytykę oenzetowskiego komitetu. "Krytyka, zawarta we wstępnym raporcie komitetu ONZ jest w wielu częściach niezrozumiała i nie potwierdzona przez naukowe fakty" - powiedziała rzeczniczka, cytowana przez agencję dpa.
Oceniła, że w minionych latach system socjalny w Niemczech rozwinął się w pozytywnym kierunku, bezrobocie wśród osób młodych jest bardzo niskie w porównaniu ze światowym, a zatrudnienie jest na rekordowo wysokim poziomie. "Szkoda, że Komitet ONZ nie uwzględnił niemal żadnych faktów, przedstawionych w stanowisku rządu na temat raportu" - dodała rzeczniczka.