Ogromne zniszczenia spowodowane kataklizmem zmienią plany japońskich firm na zagranicznych rynkach. Korporacje już dziś zapowiadają ściąganie funduszy na ratowanie swoich zakładów w kraju. To w równym stopniu może oznaczać ograniczanie japońskich operacji w USA, Chinach, Brazylii, jak też w Polsce.

Reklama
– Skutki tej katastrofy odczują wszystkie kraje, w których Japończycy mają inwestycje bezpośrednie – mówi „DGP” prof. Stanisław Gomułka, ekonomista Business Center Club.
– Należy liczyć się z tym, że zyski firm będą transferowane do Japonii. Wstrzymane lub przynajmniej opóźnione mogą być też inwestycje dopiero planowane – dodaje Małgorzata Starczewska-Krzysztofek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.
A skala zaangażowania tamtejszych przedsiębiorstw w Polsce nie jest mała. Według Japońskiej Organizacji Handlu Zagranicznego (JETRO) na polskim rynku działają 244 firmy z kapitałem japońskim, z czego ponad 72 to firmy produkcyjne, wśród których są Toyota Motor, Sumitomo Electric czy producent opon Bridgestone. Ten ostatni otrzymał niedawno zezwolenie na budowę w Żarowie kolejnego zakładu o wartości 130 mln zł. Na polski rynek wszedł też właśnie koncern Ryohin Keikaku, właściciel japońskiej marki Muji, którą firmowane są m.in. akcesoria domowe i odzież. Japończycy byli też zainteresowani inwestycjami w polską infrastrukturę. Na przykład budową Kolei Dużych Prędkości czy inwestycjami w polską energetykę jądrową. Teraz plany inwestorów mogą się zmienić.