Według tych źródeł Merkel porozumiała się w tej sprawie z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. "Oczekujemy, że kanclerz Merkel i prezydent Sarkozy wspólnie przedstawią te pomysły w trakcie obiadu przywódców na szczycie" - powiedział dziennikarzom przedstawiciel Urzędu Kanclerskiego.
Jak wyjaśnił, propozycje te mają przede wszystkim służyć poprawie pozycji konkurencyjnej strefy euro oraz wzmocnieniu zaufania rynków finansowych do wspólnej waluty europejskiej. Niemieckie media piszą o "pakcie na rzecz konkurencyjności", do zawarcia którego Berlin i Paryż chcą przekonać pozostałych członków eurolandu i który byłby otwarty także na kraje spoza strefy euro.
Proponują m.in. wprowadzenie do konstytucji narodowych "hamulca zadłużenia" - na wzór niemiecki - który zobowiązuje rząd do utrzymania deficytu poniżej pewnego poziomu. Kolejne pomysły to dostosowanie systemów emerytalnych, w tym wieku emerytalnego, do sytuacji demograficznej, kroki w kierunku harmonizacji podatku od firm, zniwelowania różnic w kosztach pracy między poszczególnymi państwami członkowskimi, zniesienie indeksacji płac na podstawie stopy inflacji, a także wzajemne uznawanie dyplomów i kwalifikacji zawodowych.
"Mamy na myśli ograniczoną liczbę celów, do których realizacji osobiście zobowiązaliby się przywódcy" - tłumaczył jeden z doradców Merkel. Jak dodał, kontrolę nad realizacją zobowiązań powierzono by Komisji Europejskiej, ale nie może oznaczać to przenoszenia kompetencji narodowych na szczebel wspólnoty.
Według niemieckich źródeł do "paktu dla konkurencyjności" mogłyby się przyłączyć kraje spoza strefy euro, jeśli tylko wyrażą taką wolę; byłby to system "17 plus".
Berlin chce, by wstępne decyzje w sprawie "paktu dla konkurencyjności" zapadły na marcowym szczycie UE, wraz z decyzjami dotyczącymi wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilizacji Finansowej oraz utworzenia stałego mechanizmu ratunkowego dla strefy euro.
Niemiecki tygodnik "Der Spiegel", który jako pierwszy poinformował w miniony weekend o propozycji Angeli Merkel, ocenia, że niemiecka kanclerz "przechodzi do ofensywy" i chce skorygować "błąd w konstrukcji unii walutowej", polegający na tym, że wspólny pieniądz nie idzie w parze z odpowiednią wspólną polityką gospodarczą. Dotychczas Merkel była przeciwko francuskim pomysłom wzmocnienia koordynacji tylko w strefie euro i, obawiając się podziałów w UE, wypowiadała się za włączeniem w te projekty wszystkich 27 krajów członkowskich.