Ministerstwo Infrastruktury opracowało plan likwidacji ograniczeń prędkości na liniach kolejowych łączących Gdańsk z Poznaniem oraz Warszawę i Wrocław, a resort finansów jest gotów dać na ten cel pieniądze – dowiedział się „DGP”.
Wielkie inwestycje z europejskich funduszy jak dotąd omijały tory pomiędzy tymi miastami. UEFA ma jednak swoje wymogi. Według wytycznych piłkarskiej centrali podróż koleją pomiędzy ośrodkami, w których rozgrywane są mecze grupowe, powinna trwać maksymalnie cztery godziny. Dzisiaj to niemożliwe. Podróż pociągiem z Gdańska do Poznania to w najlepszym przypadku 4 godz. 27 min. Na najszybsze pokonanie trasy z Warszawy do Wrocławia przez Katowice potrzeba co najmniej 5 godz. 17 min. Zwykle pociągi i tak się spóźniają.
Szybka akcja
Kolejarze twierdzą jednak, że do czerwca 2012 r. są w stanie skrócić czasy przejazdu, wykonując ekspresowe modernizacje.
– Założenie jest takie, że to mają być prace remontowe wykonywane na zgłoszenie, a nie inwestycyjne. To pozwoli uniknąć czasochłonnej procedury przetargowej i zdążyć na mistrzostwa – mówi Zbigniew Szafrański, prezes PKP Polskich Linii Kolejowych, które zarządzają infrastrukturą dla pociągów.
Prace mają objąć odcinki torów z Bydgoszczy do Tczewa oraz między Opolem i Częstochową. Wymieniane będą całe fragmenty torów, pojedyncze podkłady i rozjazdy, które dziś spowalniają pociągi nawet do 30 km/godz. Kolejarze zapewniają, że w czerwcu 2012 r. czas jazdy pociągów z Gdańska do Poznania wyniesie 3 godz. 30 min, a z Warszawy do Wrocławia – maksymalnie 4 godz. 30 min. W pierwszym przypadku pociągi jechałyby przez Bydgoszcz i Inowrocław. W drugim trasa wiodłaby przez Koluszki, Częstochowę i Opole.
Z wyliczeń PKP PLK wynika, że na wykonanie zaplanowanych prac potrzeba 550 mln zł. – Jest to jeden z naszych priorytetów. Szukamy możliwości nadzwyczajnego sfinansowania tych robót – mówi „DGP” Andrzej Massel, wiceminister infrastruktury ds. kolei.
Wniosek o przyznanie środków leży już na biurku ministra finansów. Za pieniędzmi lobbuje również Ministerstwo Sportu. Środki mają pochodzić z rezerwy budżetowej. Według naszych informacji na razie Jacek Rostowski wygospodarował dla kolei 200 mln zł.
Są duże szanse
Według Jakuba Majewskiego, eksperta w branży kolejowej, plan skrócenia czasów przejazdu między miastami Euro 2012 jest wykonalny, pod warunkiem że najdalej w marcu spółka będzie miała zapewnione pieniądze i prace ruszą pełną parą.
– Są na to duże szanse, bo sprawy pilnują przedstawiciele UEFA – mówi Jakub Majewski. – Dzięki temu Bydgoszcz i Częstochowa, które nie leżą na głównych szlakach komunikacyjnych i z tego powodu nie były objęte planami inwestycji z europejskich środków, skorzystają na Euro 2012 – mówi ekspert.
Nadzwyczajnych remontów faktycznie by nie było, gdyby nie ubiegłoroczna decyzja UEFA wywracająca terminarz mistrzostw do góry nogami. W październiku UEFA – wbrew naszym oczekiwaniom – zadecydowała, że mecze Euro 2012 będą rozgrywane w Warszawie i Wrocławiu (grupa A) oraz w Gdańsku i Poznaniu (grupa C). Taka decyzja podyktowana została wygodą ekip telewizyjnych obsługujących mistrzostwa.