"Deficyt budżetowy w 2010 roku na poziomie trochę poniżej 45 mld zł jest zgodny z oczekiwaniami ekonomistów. Mamy ożywienie gospodarcze. Deficyt ten jest niższy o około 7 mld zł wobec zapisanego w ustawie budżetowej" - pisze główny ekonomista BCC, profesor Stanisław Gomułka. Analityk ostrzega, że jeśli deficyt faktycznie przekroczy 7,9 proc. PKB, to zadłużenie jest na najwyższym poziomie od 1989.

Reklama

Ekonomista twierdzi, że optymistyczne prognozy resortu finansów trzeba traktować ostrożnie. Tworząc te przewidywania ministerstwo oparło się na założeniach, któe mogą w życie nie wejść. "Jeżeli chodzi o przewidywania dotyczące finansów publicznych na ten rok, to należy przypuszczać, że poprawa ma wynikać w dużym stopniu ze zmniejszonych przepływów do Otwartych Funduszy Emerytalnych, a także z cięć w wydatkach na inwestycje infrastrukturalne. Nie jest też jasne, czy nowa prognoza bierze pod uwagę możliwość, że Trybunał Konstytucyjny odrzuci ustawę dotyczącą racjonalizacji zatrudnienia w administracji publicznej" - twierdzi Gomułka.

Dlatego profesor radzi, by Jacek Rostowski wyliczał najważniejsze prognozy dla Polski opierając się na obecnych przepisach. "Poniedziałkowe oświadczenie ministra finansów należy interpretować, pamiętając o tym, że w ostatnich dwóch latach miał on skłonność do celowego i świadomego zaniżania skali problemów w finansach publicznych" - dodaje główny ekonomista BCC.