Dla związkowców prywatyzacja to "bezdenna głupota i krzywa społeczeństwa" - pisze "Wirtualny Nowy Przemysł". Dla nich teza, że zakład prywatny funkcjonuje lepiej od państwowego to fałszywa teza, którą już dawno obalono w Europie. Związkowcy twierdzą, że udowodnił to przykład Węgier, gdzie prywatyzacja doprowadziła do bankructwa.
Pracownicy twierdzą, w specjalnym stanowisku, że "nie zauważa się w procesie prywatyzacji losu dziesiątków tysięcy ludzi pracy, podporządkowanych neoliberalnej <bajdzie>", bo na prywatyzacji zarabiają tylko akcjonariusze firmy, a nie pracownicy.
"Protestujemy przeciwko takiej władzy i procesom skazującym nas na wiek nędzy w imię chorych aspiracji polityków. Nie zgadzamy się na utratę kontroli, we własnym kraju, nad przedsiębiorstwami energetycznymi oraz ich zasobami w imię rozdawnictwa, jakim jest obecna prywatyzacja" - oskarżają związkowcy. Dlatego domagają się debaty i powstrzymania prywatyzacji Enei, czy innych firm energetycznych.