"To pomówienia. Nasi hodowcy nie karmią drobiu zakazaną w Unii paszą. Za wiele mieliby do stracenia" - denerwuje się Leszek Kawski, szef Zarządu Głównego Krajowej Rady Drobiarstwa, zrzeszającej wszystkich hodowców kur, kaczek, gęsi czy indyków. O tym, że Czesi oskarżają Polaków o machloje, dowiedział się od dziennika.pl.

Reklama

Czescy hodowcy zwołali dziś konferencję, na której przed tłumem dziennikarzy z całego świata oskarżyli Polaków o to, że faszerują ptaki paszą z tzw. mączką mięsno-kostną. Taka mieszanka jest śmiertelnie niebezpieczna dla człowieka, który zje tak nakarmionego kurczaka. Podparli się badaniami z lutego. Kiedy i skąd wzięli paszę, którą rzekomo faszerowaliśmy drób, nie podali.

"Wytoczyli nam wojnę. Jesteśmy najlepsi w Unii, produkujemy i eksportujemy najwięcej mięsa drobiowego ze wszystkich. Czesi chcą tymi kłamstwami odebrać nam klientów i zająć nasze miejsce, ale to się im nie uda. Już informuję o tym nasze służby weterynaryjne" - grzmi dyrektor Kawski. Nie damy się! Nie będziemy jeść czeskiego mięsa, bo mamy własne - o wiele smaczniejsze.