Inwestorzy nagminnie kupowali do tej pory franka, dolara i jena. Uważali, że są to bezpieczne waluty na czas kryzysu. Stąd ich wartość ciągle rosła - pisze "Financial Times". To się jednak zmieniło i waluty mocno straciły.

Dlatego, według gazety, najlepszą walutą do inwestycji i brania w niej kredytów będzie norweska korona. Jest to bowiem jedna z nielicznych walut, która radziła sobie w tym roku lepiej niż dolar. "To prawdopodobnie najlepsza waluta na świecie" - powiedział "Financial Times" David Bloom, analityk w HSBC. To stwierdzenie może dziwić - w grudniu korona norweska traciła mocno na wartości. Wszystko za sprawą gwałtownie spadających cen ropy naftowej, która stanowi główny dochód gospodarki norweskiej. Obecnie ceny tego surowca jednak się ustabilizowały, a wraz z nimi kurs korony.

Reklama

>>>Norwegowie za zyski z ropy wykupują Wyspy

Dobrze radzi sobie także gospodarka Norwegii. PKB w czwartym kwartale ostatniego roku wzrósł tam o 1,3 proc. Analitycy uważają, że gospodarka tego państwa nie wyhamuje w tym roku tak mocno jak pozostałych państw. Dodatkowym czynnikiem, który wspiera koronę, jest fakt, że Norwegia ma największą wśród państw uprzemysłowionych nadwyżkę na rachunku obrotów bieżących. Wynosi ona pięć procent PKB.

Przeciw koronie norweskiej przemawia jednak fakt, że jej kurs jest mocno uzależniony od cen ropy naftowej.

>>>Noblista: Świat powinien mieć jedną walutę