Ogłoszony przez prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego plan świadczy nie tylko o tym, że kraje Unii działają razem, ale poza ogólnymi deklaracjami podejmują też konkretne decyzje.
Aby inwestorzy nie mieli co do tego wątpliwości, wczoraj jeszcze przed otwarciem giełd premier Gordon Brown ogłosił plan częściowej nacjonalizacji trzech czołowych banków kraju za kwotę blisko 50 mld euro. Państwo będzie od tej pory właścicielem aż 60 proc. udziałów w Royal Bank of Scotland, jednej z największych instytucji depozytowych kraju. Stanie się też strategicznym udziałowcem w jednej z najbardziej szanowanych dotąd instytucji finansowych Królestwa Lloyds TSB i największym banku hipotecznym kraju HBOS. W słynącej z liberalizmu historii brytyjskiej gospodarki to sytuacja wyjątkowa. Łącznie Brown jest gotów przeznaczyć 64 mld euro na nacjonalizację banków i blisko 320 mld euro na państwowe gwarancje dla kredytów, jakich udzielają sobie nawzajem banki.
"Nie ma precedensu dla tego, co robimy. Ale w tak wyjątkowych czasach rząd musi być oparciem dla właścicieli domów, oszczędzających, drobnych przedsiębiorców. Władze muszą być <fundamentem stabilności>" - tłumaczył Brown, którego wczoraj europejskie media uznały za autora planu przełamania kryzysu w całej Europie i USA.
Ale nawet kolosalne fundusze, jakie uruchomił Londyn, blakną w stosunku do tego, na co zdecydowały się wczoraj przywódcy Francji, Niemiec i Włoch. Równo o trzeciej po południu w Paryżu, Berlinie i Rzymie Nicolas Sarkozy, Angela Merkel i Silvio Berlusconi ogłosili plany ratunkowe, których wartość zbliża się do astronomicznej sumy 1 biliona euro i jest zdecydowanie większa od planu Paulsona w USA.
Najwięcej są gotowi wyłożyć Niemcy: 100 mld euro na przejęcie przez państwo aktywów upadających banków i 400 mld euro na gwarancje pożyczek bankowych. Ile ostatecznie plan ratunkowy będzie kosztował niemieckiego podatnika, na razie nie wiadomo, bo trudno oszacować, jak wiele z tych funduszy zostanie faktycznie wykorzystanych. Jednak zdaniem niemieckich ekspertów rachunek może zamknąć się kwotą ponad 250 mld euro, czyli mniej więcej tyle, ile wynosi roczny budżet federalny Niemiec. Wiadomo już, że z powodu tak ogromnego obciążenia nie uda się zrównoważyć finansów państwa do 2011 r., jak to do tej pory planował rząd niemiecki. "Nie mieliśmy tak wielkiego wyzwania od czasu zjednoczenia Niemiec" - komentował rzecznik ds. budżetu CDU Steffen Kampeter. A Angela Merkel przyznała, że od czasu objęcia sterów niemieckiego rządu 3 lata temu nigdy nie musiała podejmować tak trudnych decyzji.
"Koszty są rzeczywiście zastraszające. Ale robimy to nie dla banków, tylko dla Francuzów, dla ratowania ich oszczędności, ich miejsc pracy i przyszłości" - przekonywał z kolei Nicolas Sarkozy, ogłaszając francuski plan ratunkowy. W stosunku do dochodu narodowego Francji jest on porównywalny z tym, na co zdobyli się Niemcy. Paryż jest bowiem do końca przyszłego roku gotów gwarantować pożyczki bankowe do astronomicznej kwoty 320 mld euro. A specjalnie powołana do tego instytucja państwowa o kapitale 60 mld euro będzie zapewniać upadającym bankom kapitał w zamian za ich częściową nacjonalizację.
Europejscy przywódcy chcą jednak zrobić wszystko, aby tak ogromny wysiłek nie poszedł na marne i aby obecny kryzys się nie powtórzył. "Winni zostaną ukarani. To jest zobowiązanie, które podejmuję wobec Francuzów" - ogłosił Sarkozy, zapowiadając wyrzucenie z pracy bankierów, którzy podejmowali zbyt duże ryzyko.
"Chcemy zbudować społeczną gospodarkę rynkową o ludzkiej twarzy" - przekonywała w tym samym czasie Angela Merkel.
Już w środę na szczycie przywódców UE w Brukseli mają zostać przyjęte nowe reguły nadzoru nad bankami i agencjami oceny ryzyka kredytowego. Merkel chce także, aby MFW otrzymała większą kontrolę nad międzynarodowym rynkiem finansowym.
p
Jak światowe rządy zapobiegały kryzysom gospodarczym:
Krach giełdowy na Wall Street w 1929 r.
- w ciągu 10 miesięcy (od stycznia do października 1930 r.) upadły 744 amerykańskie banki. W latach 30. w USA upadło w sumie 9 tys. banków, a ludzie stracili ponad 140 mld dol. w depozytach. To pociągnęło za sobą reakcję na całym świecie. Mieszkańcy wielu krajów Europy utracili cały majątek
- bank centralny USA podniósł kilkakrotnie stopy procentowe, pozbawiając kapitału instytucje finansowe
- Kongres USA wprowadził cło na ponad 20 tys. importowanych towarów. Ustawa, która miała pomóc wydobyć kraj z kryzysu, jeszcze pogorszyła sytuację
- na całym świecie wybuchła hiperinflacja
- nie było jednej światowej reakcji na kryzys
Kryzys systemu finansowego USA w 2008 r.
- pozwolono upaść tylko jednemu bankowi w USA, podjęto decyzję o częściowej nacjonalizacji niektórych banków w USA i Europie
- banki centralne w różnych krajach podjęły decyzję o dokapitalizowaniu banków, gwarantowaniu pożyczek międzybankowych i depozytów
- Kongres USA jako pierwszy uchwalił plan pomocowy na wykup złych długów banków
- światowi przywódcy koordynują reakcję na kryzys