By uspokoić rynki finansowe, unijny komisarz ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn zapewnił w czwartek, że negocjacje, które pozwolą wesprzeć finansowo Grecję w zamian za pakiet reform budżetowych, dobiegają końca. "Ufam, że rozmowy zakończą się w najbliższych dniach. Rezultatem będzie wieloletni program, który pozwoli na znaczącą budżetową i strukturalną konsolidację" - powiedział Rehn w Brukseli.

Reklama

Chodzi o negocjacje prowadzone od ubiegłego tygodnia w Atenach przez przedstawicieli Komisji Europejskiej, Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) oraz Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Mają one określić dodatkowe reformy i cięcia do roku 2012, do jakich Grecja musi się zobowiązać w zamian za pomoc finansową.

"Finansowanie Grecji w drodze skoordynowanych kredytów udzielonych przez członków strefy euro będzie uwarunkowane wdrożeniem decyzji, które sprawią, że spełnione będą warunki konsolidacji fiskalnej i reform strukturalnych" - podkreślił Rehn. Nie chciał zdradzić warunków pomocy.

Premier Grecji Jeorjos Papandreu powiedział w czwartek w Atenach, że jednym z nich jest redukcja deficytu finansów publicznych, który sięga 13,6 proc., o 10 pkt. proc. w ciągu dwóch lat. Uzgodniony już wcześniej na br. cel redukcji wynosi 4 pkt. proc.

Komisja Europejska zamierza wraz z EBC w najbliższych dniach przedstawić swoją formalną opinię w sprawie uruchomienia obiecanego mechanizmu pożyczek ze strefy euro i MFW. Dopiero po opinii KE i EBC, rządy będą mogły uruchomić narodowe procedury, by udzielić pomocy. W tym celu przywódcy państw strefy euro spotkają się na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli 10 maja, lub ewentualnie nieco wcześniej, co zapowiedział w środę przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy.Pomoc ze strony strefy euro dla Grecji na ten rok ma wynieść 30 mld euro, w następnych latach - nie wiadomo.

Nie będąc już w stanie finansować swojego zadłużenia na rynkach, Grecja poprosiła w miniony piątek UE i MFW o wsparcie finansowe. Ateny podkreślają, że pomoc powinny uzyskać nie później niż 19 maja, gdy staną się wymagalne obligacje, których wykup będzie kosztował 9 mld euro. Jeśli zabraknie na to pieniędzy, kraj utraci wypłacalność.

Rehn wyraził nadzieję, że wsparcie finansowe pozwoli Grecji na nieco oddechu i zdejmie presję rynków finansowych, a w dłuższym terminie - pozwoli na ustabilizowanie finansów publicznych i przywróci grecką gospodarkę na ścieżkę wzrostu. Podkreślił, że stawką jest nie tylko los Grecji, ale "każdego członka strefy euro i ich obywateli, by chronić stabilność finansową w Europie i na świecie, co jest kluczowe dla pobudzenia gospodarczego, trwałego wzrostu i zatrudnienia".

Tymczasem oprocentowanie greckich 10-letnich obligacji, które w środę przekroczyło rekordowo wysoki poziom 11 proc., w czwartek spadło nieco do 9,8 proc. Środowy wzrost był skutkiem kolejnego już obniżenia ocen ratingowych dla Grecji z BBB+ na BB+ przez Standard and Poor's, co uznawane jest za poziom dla "obligacji śmieciowych". W środę spadły także ratingi Portugalii i Hiszpanii, co wznowiło obawy o groźbę rozlania się greckiego kryzysu na inne kraje strefy euro. By chronić stabilność wspólnej waluty, nawet kanclerz Niemiec Angela Merkel, dotąd przeciwna szybkiej pomocy dla Grecji, wezwała do przyspieszenia negocjacji z rządem w Atenach.