"NBP jest obecny na rynku. To pewna informacja" - mówi "Pulsowi Biznesu" Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BŚ. To pierwsza interwencja od 1989 roku. Informację potwierdził już bank - "Narodowy Bank Polski w godzinach południowych dokonał zakupu pewnej ilości walut obcych po korzystnym kursie" - czytamy w komunikacie instytucji.

Reklama

NBP obniża kurs złotego, bo, według ekonomistów i polityków nasza waluta była zbyt mocna. "Zbyt szybkie umacnianie się złotego, nadmiernie mocny złoty będzie miał negatywny wpływ na stan polskiej gospodarki" - mówił wczoraj wiceprezes NBP, Witold Koziński. Jego zdaniem mocny złoty będzie "redukować" atrakcyjność polskiego eksportu.

Decyzja NBP oznacza jednak, że po kieszeni dostaną importerzy, a także osoby spłacające kredyty walutowe. Analitycy tłumaczą jednak, że decyzja NBP zadziała tylko w krótkim okresie czasu. "Interwencja Narodowego Banku Polskiego, z uwagi na swój nieoczekiwany charakter, zwiększa ryzyko inwestycyjne. Dlatego też powinna ona na jakiś czas zastopować proces aprecjacji polskiej waluty. Działania banku centralnego nie są jednak zastopować długoterminowego trendu, który wspierają mocne fundamenty polskiej gospodarki. Trend ten byłoby zagrożony dopiero wtedy, gdyby na świecie wróciły obawy o nawrót recesji" - tłumaczy portalowi waluty.com Marcin R. Kiepas, analityk X-Trade Brokers DM S.A.

W ostatnich 40 minutach kurs dolara wzrósł z 2,86 zł do 2,90 zł, natomiast kurs euro skoczył z 3,84 zł do 3,88 zł.