Rzeczniczka Ministerstwa Finansów Magdalena Kobos powiedziała, że poprzedni jednolity tekst ustawy o PIT pochodził z 2000 r., lecz od tamtej pory była ona wielokrotnie nowelizowana.
"Dobrze, że marszałek Sejmu dostrzegł konieczność opublikowania tekstu jednolitego" - powiedziała Kobos. Zaznaczyła, że ministerstwo od dawna wskazywało na taką potrzebę. Jej zdaniem, zebranie przepisów w jednej publikacji ułatwi posługiwanie się ustawą zarówno podatnikom jak i urzędnikom z aparatu skarbowego.
Optymizmu resortu finansów nie podziela Marek Kolibski, doradca podatkowy z kancelarii Kolibski Nikończyk Dec & Partnerzy. Według niego ustawa jest tak skomplikowana, że opublikowanie tekstu jednolitego niewiele zmieni, zwłaszcza dla podatników, którzy nie korzystają z pomocy fachowców.
"Tekst jednolity ustawy o PIT można kupić na początku roku w każdym kiosku. Jednak ustawa była tyle razy zmieniana, że dla przeciętnego podatnika jest zupełnie nieczytelna. Bez specjalnego oprogramowania trudno się nią posługiwać" - powiedział Kolibski.
Zwrócił uwagę, że tekst jednolity nie zawiera szeregu przepisów przejściowych, w związku z tym np. podatnik sprzedający mieszkanie nie znajdzie w nim odpowiedzi na pytanie jakie zasady opodatkowania dochodu z tego tytułu zastosować. Zdaniem doradcy wskazane byłoby natomiast napisanie ustawy o PIT od nowa.
Obecne ujednolicenie ustawy o PIT jest drugim w jej historii. Tekst opublikowany w czwartek w Dzienniku Ustaw uwzględnia zmiany wprowadzone do ustawy o PIT przez 138 innych aktów.