Nawet godzinne opóźnienia mogą mieć pociągi kursujące w Warszawie i na Górnym Śląsku. Tym razem przyczyną opóźnień są awarie taboru i kradzież sieci trakcyjnej. Wciąż trwa skuwanie lodu z przewodów kolejowych w okolicy Częstochowy.

Reklama

W stolicy zepsuły się rano dwa pociągi Kolei Mazowieckich. Jak poinformował PAP rzecznik przewoźnika Marcjusz Włodarczyk, pierwszy miał awarię między stacjami Warszawa Włochy i Pruszków. Usunięcie z toru zepsutego składu zajęło 1,5 godziny. Drugi pociąg zepsuł się w okolicy stacji Warszawa Stadion. W tym przypadku odblokowanie toru zajęło kolejarzom 40 minut.

"Opóźnienia stopniowo się zmniejszają, ale wciąż są duże. Ponadto musieliśmy odwołać cztery pary pociągów do i z Czachówka" - wyjaśnił Włodaczyk. Dodał, że składy, którymi dysponuje przewoźnik są stare i w trudnych warunkach atmosferycznych, jak np. mrozy, często dochodzi do awarii.

Na Górnym Śląsku opóźnieniom pociągów są winni złodzieje, którzy próbowali wczoraj wieczorem ukraść 300 metrów sieci trakcyjnej na odcinku Zabrze-Ruda Śląska na trasie Katowice-Gliwice. "Doszło do strzelaniny, strażnikom ochrony kolei udało się zatrzymać jednego ze złodziei" - powiedział PAP rzecznik PKP Polskie Linie Kolejowe Krzysztof Łańcucki. Dodał, że złodzieje zdjęli przewody nad jednym torem linii, więc opóźnienia pociągów na Górnym Śląsku mogą dochodzić do godziny. "Część składów jest kierowana objazdem przez Chorzów i Bytom. Chcemy naprawić sieć do wieczora" - powiedział Łańcucki.

Wciąż trwa skuwanie lodu z sieci trakcyjnej w okolicach Częstochowy. Kolejarzom zostało do odkucia jeszcze około 90 km linii kolejowej. Jak poinformował rzecznik PKP Energetyka Marek Sieczkowski, prace mogą się przedłużyć, ponieważ utrudniają kilkunastostopniowe mrozy. Do czasu usunięcia awarii ruch pociągów będzie utrudniony