To rzadkość, by na dwa miesiące przed końcem roku nie było już pieniędzy z budżetu na emerytury. "To nie jest sytuacja standardowa" - przyznała w rozmowie z DGP wiceminister finansów Elżbieta Suchocka-Roguska. Dodała, że istnieje możliwość zwiększenia dotacji do FUS. W jakiej sytuacji? "Jeśli w budżecie pojawią się oszczędności" - powiedziała.

Reklama

Na razie jednak nie ma na to szans. Scenariusz z dwóch poprzednich lat, kiedy do FUS udało dołożyć jeszcze 3,4 mld zł. Zaoszczędzone gdzie indziej, w tym roku się nie powtórzy. "Póki co w tegorocznym budżecie oszczędności nie ma. Szanse na zwiększenie dotacji do FUS nie są duże" - przyznaje Suchocka-Roguska.

Co tej sytuacji można zrobić? Wszystko wskazuje na to, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który zarządza FUS skorzysta z linii kredytowych. Już je otworzył - m.in. w PKO BP i Nordei na sumę 2,5 mld zł.

Suchocka-Roguska twierdzi, że ZUS wykorzystywał do tej pory linie kredytowe na utrzymanie płynności. "Jeśli się zadłużał to na kilka dni. Wynika to z tego, że terminy wpływu składek nie zawsze współgrają z terminami płatności świadczeń" - mówi.

Analitycy przyznają, że dane o wykonaniu budżetu za październik nie są optymistyczne. Piotr Bujak, ekonomista BZ WBK, wątpi, by Ministerstwu Finansów udało się uzyskać mniejszy deficyt niż zapisany w nowelizacji ustawy budżetowej. Ma on docelowo wynieść niespełna 27,2 mld zł. Po październiku jest to już 24 mld zł. A jeszcze w połowie września resort sugerował, że deficyt może sięgnąć zaledwie 22 mld zł.

Reklama

"Szansa na niższy deficyt niż zapisany w nowelizacji rzeczywiście jest niewielka. Wydatki najprawdopodobniej zostaną wykonane w maksymalnym stopniu, bo jeśli gdziekolwiek pojawią się oszczędności, to będziemy starali się przeznaczyć je na spłatę zobowiązań. I tylko wyższe od zaplanowanych dochody mogą wpłynąć na zmniejszenie deficytu. A nie mogę dziś powiedzieć, że dochody będą wyższe" - mówi Suchocka-Roguska.

Największą niewiadomą, jeśli chodzi o dochody są dziś wpływy z Unii Europejskiej. Na koniec października do państwowej kasy wpłynęło niewiele ponad 27 mld zł. To zaledwie niecałe 65 proc. planu na cały rok. Nienajlepiej wyglądają też wpływy z podatku od firm - na koniec października zrealizowano niespełna 80 proc. całorocznego planu.