Rosjanie mają co chcieli. Okazało się, że PGNiG stoi pod ścianą, bo nasze zapasy są tak małe, że bez dostaw polski przemysł stanie bez paliwa, tak więc moskiewscy negocjatorzy przeforsowali co chcieli - oburza się "Polska".

Reklama

>>>Polska znika z gazowej mapy Europy

Pawlakowi nie udało skłonić się Rosjan do zgody na krótki kontrakt, który potem zastąpiono by umową z Katarem. Nowy kontrakt podpiszemy do 2037 roku, kupimy też więcej gazu, niż nam obecnie potrzeba. Zużywamy 15 miliardów metrów sześciennych rocznie - 5 wydobywaymy sami, a teraz będziemy kupować 11 miliardów od Rosji. To oznacza, że nie mamy po co zdobywać paliwa z Kataru, który jest dużo droższe od tego ze Wschodu. Do tego, w ramiona naszych sąsiadów wpychają nas unijni ekolodzy. By ograniczać zużycie CO2, musimy budować elektrownie gazowe - zauważa "Polska"

Moskwa chce też przejąć kontrolę nad EuroPolGazem. Decydujący głos w firmie mają mieć ludzie nominowani przez Gazprom. Firma nie będzie też miała własnego kapitału i będzie żyła za pieniądze rosyjskiego giganta. Dzięki temu, w razie choćby drobnego spóźnienia, Rosjanie przejmą pełną kontrolę nad rurociągami - dodaje gazeta.

Reklama

>>>Gudzowaty: Rząd działa przeciwko Polsce

Po naszej stronie nie stanie Unia Europejska. Gaz na Zachód popłynie rurociągiem północnym i południowym. Dlatego, w razie sporów, gdy Moskwa zakręci nam kurek, paliwo i tak będzie płynąć na Zachód, więc Bruksela uzna, że sami musimy sobie radzić.