Wdrożenie piątkowych rekomendacji Komitetu Stabilności Finansowej dotyczących rozwiązania problemu kredytów frankowych raczej nie zachęci banków do przewalutowywania takich należności – zwłaszcza gdyby miały ponosić na tym straty – wynika z rozmów DGP z przedstawicielami sektora bankowego.
– Zwiększenie wagi ryzyka dla kredytów walutowych, a to najważniejszy mechanizm, który miałby zmuszać banki do przewalutowywania, nie zadziała – mówi przedstawiciel jednej z instytucji z dużym portfelem hipotek denominowanych we frankach szwajcarskich. – Waga ryzyka musiałaby urosnąć do 600 proc., żebyśmy zaczęli o tym poważniej myśleć – dodaje półżartem.
KSF zaproponował, by waga ryzyka – od której uzależnione jest to, ile kapitału bank musi odłożyć na zabezpieczenie kredytu – wzrosła ze 100 do 150 proc. Wartość kredytów frankowych to 135 mld zł. Zakładając, że przeciętny współczynnik wypłacalności w przypadku takich kredytów miałby wynosić 15 proc., kapitał zaangażowany w te kredyty musiałby urosnąć z 20 mld zł do 30 mld zł. Ale nadal byłby własnością akcjonariuszy. Przewalutowanie po kursie niższym od obecnego wiązałoby się z utratą części funduszy.
– Nikt nie przewalutuje dobrowolnie dużej części czy całego portfela. Być może niektóre banki policzą, że po kursie o ok. 10 proc. niższym połowa klientów zgodziłaby się na przewalutowanie. Skorzysta zapewne dużo mniej. Zadłużenie w całym sektorze bankowym mogłoby spaść o kilkanaście miliardów złotych – kalkuluje nasz rozmówca.
Reklama
– Jesteśmy na tyle dobrze wyposażeni w kapitał, że z naszego punktu widzenia wdrożenie rekomendacji będzie oznaczało mniejszą przestrzeń do kredytowania, ale nie zachętę do przewalutowywania kredytów – mówi osoba z innego banku.
Klienci nie są jednak na zupełnie straconej pozycji. Jak wskazuje Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich, „wiele będzie zależało od uszczegółowienia zaleceń KSF” przez poszczególne instytucje wchodzące w jego skład. Np. Ministerstwo Finansów musi wydać rozporządzenie zmieniające wagi ryzyka. Według szefa ZBP zasadniczą sprawą będzie opracowanie zaproponowanej przez Komitet rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego dotyczącej dobrych praktyk przy restrukturyzacji portfeli walutowych kredytów mieszkaniowych.
W piątkowym komunikacie KSF napisał, że rekomendacja powinna m.in. „kształtować skuteczne zachęty dla banków i kredytobiorców, wspomagające proces restrukturyzacji, w tym ograniczające pokusę nadużycia oraz umożliwiające zrzeczenie się przyszłych roszczeń w zamian za korzystniejsze warunki restrukturyzacji”.
– KSF zwrócił również uwagę na to, co od dłuższego czasu podkreślamy i my: że sytuacja każdego klienta i każdej grupy kredytobiorców w poszczególnych bankach może być inna. Bardzo istotne jest wskazanie, że uzgodnienia z bankami powinny być dobrowolne – podkreśla szef ZBP.
W rekomendacjach KSF znalazła się propozycja zmian w funkcjonowaniu Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. Został on uruchomiony rok temu. Banki, których klienci spłacają kredyty frankowe, wpłaciły do niego 600 mln zł. Osoby, które wpadają w problemy finansowe, na przykład z powodu utraty pracy, mogą liczyć na to, że FWK przez rok będzie zastępował je w obsłudze zadłużenia. Później jednak muszą stopniowo zwrócić pomoc.
Wykorzystanie funduszu jest jednak bardzo niewielkie. „Zmiany powinny prowadzić do większego wykorzystania środków funduszu na wsparcie kredytobiorców (zarówno walutowych, jak i złotowych) w trudnej sytuacji finansowej” – stwierdził KSF. Według jego członków pieniądze w tym funduszu „mogłyby być wykorzystane na inne formy wspierania procesu dobrowolnej restrukturyzacji portfela walutowych kredytów mieszkaniowych”.
Skutkiem piątkowego komunikatu KSF były w poniedziałek spadki cen akcji banków z kredytami frankowymi. Walory Getin Noble Banku straciły 4,9 proc., mBanku 3,6 proc., a Millennium 3 proc.
Prócz podwyższenia wagi ryzyka dla kredytów walutowych, inwestorów niepokoi zapowiedziane przez komitet wprowadzenie do wymogów kapitałowych bufora ryzyka systemowego. „Jego wprowadzenie pomogłoby m.in. utrzymać bufory kapitałowe utworzone przez banki, a zatem zapewnić wzrost odporności banków na szoki wynikające z otoczenia zewnętrznego. Do tej pory ten cel był osiągany poprzez zalecenia wydawane przez Komisję Nadzoru Finansowego, która wymagała od banków utrzymywania wskaźników TCR oraz Tier I na poziomie odpowiednio 4 pkt proc. oraz 3 pkt proc. ponad minimalne wymogi regulacyjne” – napisał Narodowy Bank Polski w odpowiedzi na pytania DGP. Oznacza to, że bufor systemowy, jak pisaliśmy wczoraj, nie będzie miał negatywnego wpływu na wymagania kapitałowe stawiane przez nadzór finansowy.