Jak podaje Światowa Rada Złota (WGC), zrzeszająca największych producentów tego kruszcu na świecie, w okresie od lipca do września tego roku banki centralne zakupiły 148,4 ton złotego metalu. Wzmożona aktywność banków centralnych na rynku osiągnęła apogeum we wrześniu. Wówczas inwestorzy wystawili na sprzedaż część swoich zapasów złota, by pokryć straty poniesione na innych rynkach finansowych. W efekcie doszło do dużej korekty na rynku – w ciągu kilku dni cena złota spadła z rekordowego poziomu ponad 1900 dolarów za uncję do niespełna 1550 (wczoraj wahała się w granicach 1735 – 1760 dolarów za uncję). Światowy popyt na złoto w trzecim kwartale tego roku wzrósł o 6 procent w porównaniu z analogicznym okresem 2010 roku – zakupiono w tym czasie tysiąc ton kruszcu.
Prawie 150 ton, które znalazły się w posiadaniu banków centralnych w ciągu jednego kwartału, to absolutny rekord ostatnich 40 lat. W dodatku na tym się ten złoty szał jeszcze nie skończy. Do końca roku łączna ilość zakupionego przez nie złota przekroczy 450 ton – przewiduje WGC. W skarbcach należących do banków centralnych przechowywanych jest obecnie 17 proc. całego złota cyrkulującego na rynku. Największe rezerwy kruszcowe mają Stany Zjednoczone (prawie 9 tys. ton), Niemcy (3,7 tys. ton) oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy (3 tys. ton).
Pomimo wrześniowej korekty cena złota na koniec tego roku będzie wyższa niż na jego początku. Będzie to dziesiąty z kolei rok, w którym ceny złota rosną.