Bankowe testy wytrzymałościowe miały uspokoić inwestorów. Zamiast tego wzmogły panikę. W pierwszym dniu roboczym po ogłoszeniu wyników spadły notowania większości instytucji finansowych. Do rekordowego poziomu skoczył natomiast frank szwajcarski (1,13 franka szwajcarskiego za euro) i uncja złota (ponad 1,6 tysiąca dolarów), bo inwestorzy szukali pewnego schronienia dla lokat. Euro straciło także do dolara prawie 1 proc. wartości i było wymieniane po kursie nieco powyżej 1,40 dolara.
Zdaniem Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA), który przeprowadzał testy, wystarczy 2,5 mld euro dodatkowych kapitałów, aby 8 z 91 zbadanych banków, które nie przeszły egzaminów, spełniały normy bezpieczeństwa. Jednak w tę ocenę nie wierzy większość inwestorów. Ponieważ przy okazji testów EBA opublikował 3200 kluczowych danych o aktywach każdego banku, w trakcie weekendu wielu analityków przeprowadziło własną ocenę ich kondycji.
Zdaniem Credit Suisse największe banki Europy potrzebują dodatkowo 45 mld euro. J.P. Morgan jest jeszcze bardziej pesymistyczny. Jego zdaniem norm nie wypełnia 16 instytucji finansowych i łącznie potrzebują one aż 80 mld euro. Amerykańscy analitycy podnieśli jednak poprzeczkę minimalnego poziomu kapitału z 5 do 7 procent udzielonych kredytów, jaki każdy bank powinien zachować nawet w przypadku ostrego kryzysu.
EBA najbardziej krytykowany jest za niedocenienie ryzyka bankructwa któregoś z krajów strefy euro i utraty wartości jego obligacji. Autorzy testów założyli bowiem tylko 15-proc. spadek wartości części posiadanych przez banki greckich obligacji. – Ponieważ bankructwo Grecji staje się coraz bardziej prawdopodobne, a inne kraje strefy euro znajdują się pod coraz większą presją rynków, podstawowe założenia testów są mało wiarygodne – wyjaśnia Gary Jenkins, analityk domu maklerskiego Evolution Securities.
Reklama
W swojej wczorajszej analizie Moody’s zwrócił uwagę, że EBA założył maksymalną stratę przez banki 10,5 mld euro, i to wyłącznie z powodu kontrolowanego bankructwa Grecji. Tymczasem, jak podkreślają amerykańscy eksperci, europejskie banki mają w swoich aktywach łącznie 687 mld euro obligacji Portugalii, Irlandii, Grecji, Włoch, Grecji i Hiszpanii.
– Stress testy pokazały niektóre punktowe słabości europejskich banków. Ale kryzys tak się nasilił, że ma już charakter systemowy. Powszechne jeszcze niedawno przekonanie, że trudności ze spłaceniem zadłużenia ograniczą się do małych krajów strefy euro, okazało się nieprawdziwym założeniem – uznał z kolei wczoraj Royal Bank of Scotland. Jego zdaniem tylko na kontrolowanym bankructwie Grecji europejskie banki mogą stracić 26 mld euro.
Inne od przyjętych przez EBA założeń stress testów oznaczają, że kłopoty mają niektóre z największych banków europejskich, a nie tylko instytucje finansowe z państw, którym bezpośrednio grozi bankructwo. Zdaniem J.P. Morgan testów nie przeszły trzy czołowe instytucje francuskie: Societe Generale, BNP Paribas oraz Credit Agricole. Potrzebowałyby one łącznie 20 mld euro dodatkowych kapitałów. Pod kreską znalazłyby się także Deutsche Bank, któremu w razie ostrego kryzysu zabrakłoby 14 mld euro. Z kolei banki brytyjskie miałyby łącznie o 25 mld euro za mało kapitału. Dodatkowych funduszy potrzebowałby także Credit Suisse, hiszpański Santander oraz włoski UniCredit.