Mimo że samorządy nie mogą liczyć na większe dochody, to w wyborczym roku zwiększają wydatki. Na kredyt. Największe polskie miasta, z nielicznymi wyjątkami, zamierzają zwiększyć wydatki inwestycyjne. W przypadku części z nich, na przykład w Szczecinie, na ten cel zostanie przekazana nawet połowa miejskich dochodów.

Reklama

Skąd samorządy zamierzają wziąć tyle pieniędzy? Źródłem będą głównie kredyty bankowe oraz emisje obligacji. Rekordzistą pod tym względem będzie Warszawa, która zamierza pożyczyć 1,7 mld zł. To połowa środków, które chce w tym roku zainwestować. Poznań zamierza pozyskać z rynku finansowego ponad 880 mln zł, a Łódź (jej radni wczoraj dopiero zajęli się budżetem) prawie 400 mln zł.

We wszystkich tych miastach priorytetem będą inwestycje, które uzyskały współfinansowanie z funduszy unijnych. Inwestowanie na kredyt spowoduje, że samorządy niebezpiecznie zbliżą się do progu ostrożnościowego (60 proc. rocznych dochodów), po przekroczeniu którego nie mogą się dalej zapożyczać.

Taka sytuacja może w tym roku wystąpić m.in. w Gdańsku i w Poznaniu. Z wysokim zadłużeniem już boryka się Kraków. W tym roku musi on przeznaczyć na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań 334 mln zł. To tylko nieco mniej od Warszawy, której dług w tym roku ma nie przekroczyć 55 proc. dochodów. 3,2 mld zł zamierza w tym roku przeznaczyć na inwestycje Warszawa

Więcej informacji: Długi samorządów rosną zbyt szybko

p