Kandydaci na prezydenta prześcigają się w obietnicach, między innymi dotyczących wieku emerytalnego. Część z nich - na przykład Andrzej Duda - chce przywrócenia poprzednich zasad przechodzenia na emeryturę, czyli 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Zdaniem ekonomistów - gości Polskiego Radia 24 - odwrócenie reformy wydłużającej wiek emerytalny byłoby ruchem bardzo nieodpowiedzialnym.

Reklama

ZOBACZ TEŻ: Korekta, nie rewolucja? Kandydaci w wyborach o emeryturach>>>

Jak zaznaczył Aleksander Łaszek główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, nasze finanse mogłyby to udźwignąć tylko w ciągu roku, dwóch lat. Później zaś byłoby to niemożliwe ze względu na pogarszającą się sytuację demograficzną. Przybywa osób starszych, które żyją coraz dłużej, kobiety rodzą mniej dzieci i już teraz jest coraz mniej osób pracujących i płacących podatki i inne składki. Odwrót od reformy jest więc propozycją bardzo nieodpowiedzialną

Podobnie uważa Rafał Sadoch - ekonomista PlusBank. Zwraca uwagę, że kandydaci mówią to, co wyborcy chcą usłyszeć. Zastanawiające jest, czy gdyby wygrali wybory, pozostaliby przy swoich decyzjach. Są przykłady, kiedy kandydaci po sukcesie wyborczym zmiękczali swoje stanowisko. Ostatni przykład to chociażby lewicowa Syriza w Grecji, która po wygraniu wyborów i zderzeniu się z rzeczywistością zrezygnowała z wielu obietnic. W tym wypadku, zdaniem Rafała Sadocha, byłoby tak samo.

Reklama

Z kolei Adam Ruciński z firmy doradczej BTFG podkreśla, że wszystko zależy od siły gospodarki. Bez względu na to jednak, jak ona będzie silna, osób starszych będzie przybywać a młodzi nie zgodzą się na płacenie ogromnych składek, by utrzymać rzeszę emerytów. Już teraz składki w Polsce są wysokie i wielu młodych ludzi wyjeżdża za granicę, by tam płacić mniej - zaznaczył. To, że polski system emerytalny będzie musiał zmierzyć się z nieubłaganą demografią jest oczywiste. Maleje liczba osób w wieku produkcyjnym a przybywa w wieku poprodukcyjnym. Jak mówił IAR Paweł Nasiński - naczelnik Wydziału Aktuarialnego ZUS, w 2050 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym będzie przypadać 52 osoby w wieku poprodukcyjnym.

ZOBACZ TAKŻE: Duda wygra w II turze? Sondaż sztabu prezydenta>>>