Bank Pekao S.A. ogłosił niedawno wyniki finansowe za 2023 r. Między innymi skonsolidowany zysk netto sięgnął 6,578 mld zł. Co miało na to wpływ?

Dodam, że był to najlepszy wynik w historii banku, co jest zasługą dwóch grup czynników. Pierwsza, częściowo niezależna od nas, jest związana z sytuacją gospodarczą, wysokimi stopami procentowymi czy inflacją. Przyczyniła się ona do poprawy wyników finansowych w całym sektorze, choć w naszym przypadku dynamika wyniku była lepsza niż u konkurencji. Przede wszystkim marża odsetkowa netto wyniosła w ubiegłym roku niecałe 420 pkt bazowych, co jest bardzo wysokim poziomem. Jednocześnie utrzymaliśmy bardzo niskie koszty ryzyka, przekraczające nieco 40 pkt bazowych. W strategii na lata 2021–2024 zakładaliśmy, iż wyniosą one 50–60 pkt bazowych. Do tego dochodzi zwiększenie dochodów nieodsetkowych. Jeśli chodzi o ujemne wpływy, to nastąpił wzrost kosztów operacyjnych. Najważniejsze ich grupy, jak koszty osobowe czy utrzymania oddziałów, są bowiem ściśle związane z inflacją i wzrostem minimalnego wynagrodzenia, podobnie jak wiele usług zlecanych na zewnątrz.

Udało nam się osiągnąć, po raz pierwszy w historii, sumę bilansową przekraczającą 300 mld zł i największą sprzedaż nowych kont na poziomie ponad 500 tys. Zanotowaliśmy też najwyższą dynamikę wzrostu w funduszach inwestycyjnych, ponad 10-krotną w stosunku do 2022 r. Tych rekordów, jak widać, było bardzo dużo, choć bank i akcjonariuszy oczywiście najbardziej cieszy wynik netto.

Paweł Strączyński, wiceprezes zarządu Banku Pekao S.A. / Materiały prasowe

W uzyskaniu dobrego wyniku pomógł nam też wprowadzony w ubiegłym roku Bezpieczny kredyt 2 proc. Przez wiele miesięcy byliśmy liderem jego sprzedaży. Mamy jednak świadomość, że w tym roku tak dobrego produktu już nie będzie i dochody odsetkowe z kredytów hipotecznych nie będą już tak dobre jak w 2023 r. Będziemy się jednak starali zaoferować inne produkty, które pozwolą zasypać powstałą lukę dochodową z tego tytułu w 2024 r.

A druga grupa czynników?

Należą do nich te, które występowały w 2022 r., ale nie powtórzyły się w 2023 r. Mam na myśli przede wszystkim wakacje kredytowe. W 2022 r. zawiązaliśmy rezerwę z tego powodu na lata 2022–2023. Koszt całych wakacji został jednak ujęty w wyniku za 2022 r. Do tego dochodzi brak dodatkowych wpłat na System Ochrony Banków Komercyjnych czy Fundusz Wsparcia Kredytobiorców. Znacząco mogliśmy też obniżyć poziom rezerwy tworzonej na kredyty frankowe. W 2022 r. stworzyliśmy na ten cel odpis w kwocie 1,7 mld zł. Byliśmy pierwszym bankiem, który osiągnął poziom pokrycia rezerwy portfela kredytów frankowych na poziomie 100 proc. Teraz przekracza on 114 proc., co plasuje nas nadal na pozycji lidera. W 2023 r. zaoferowaliśmy kredytobiorcom frankowym najbardziej hojną ugodę na rynku pod hasłem „Bezpieczna ugoda 2 proc.”. Potraktowaliśmy w niej kredyty frankowe, które – dodam – nie były produktem banku (znalazły się w jego portfelu za sprawą fuzji i przejęć, najpierw Banku BPH, a potem Idea Banku), tak jak Bezpieczny Kredyt 2 proc. Uznaliśmy, że warto wzorować się na tym rozwiązaniu, szczególnie że było znane rozpoznawalne, a także dobrze postrzegane przez klientów.

Ale 2023 r. był rekordowy nie tylko pod względem osiągniętego wyniku netto.

Trwa ładowanie wpisu

Co ma pan na myśli?

Udało nam się osiągnąć, po raz pierwszy w historii, sumę bilansową przekraczającą 300 mld zł i największą sprzedaż nowych kont, na poziomie ponad 500 tys. Zanotowaliśmy też najwyższą dynamikę wzrostu w funduszach inwestycyjnych, ponad 10-krotną w stosunku do 2022 r. Tych rekordów, jak widać, było bardzo dużo, choć bank i akcjonariuszy oczywiście najbardziej cieszy wynik netto. Gwarantuje bowiem stabilną sytuację kapitałową i płynnościową, co zostało potwierdzone w testach przeprowadzonych przez Europejski Nadzór Bankowy. Ich celem było sprawdzenie odporności banków w Europie na działanie warunków skrajnych. Okazało się, że tylko dwie instytucje w razie kumulacji niekorzystnych czynników zewnętrznych są w stanie wyjść z tego obronną ręką. A nasz bank zajął pierwsze miejsce. Ubiegły rok był dobry nie tylko pod względem wyników, bilansu, lecz także osiągniętych wskaźników.

Spójrzmy na rynek: akcje Banku Pekao kupione na warszawskiej giełdzie 6 marca 2023 r. za 91 zł można było sprzedać rok później za 169 zł. A co z dywidendą?

Dobre wyniki finansowe predestynują nas do tego, by być jednym z lepszych płatników dywidendy na GPW w Warszawie. Przez ostatnie lata bank wypłacał ją co roku, z małą tylko przerwą w czasie pandemii. W 2022 r. dywidenda od stosunkowo niewielkiego zysku netto, wynoszącego 1,7 mld zł, wyniosła 75 proc. Jeśli chodzi o plan na ten rok, to zarząd, mając pozytywną rekomendację rady nadzorczej, chce, aby dywidenda wyniosła 19,20 zł na akcję. Mowa więc w sumie o wypłacie ponad 5 mld zł.

Komisja Nadzoru Finansowego wydała co prawda rekomendacje zalecającą wypłatę zysku za 2023 r. na poziomie nie większym niż 50 proc., nie wyraziła jednak sprzeciwu odnośnie do podziału niepodzielonej części zysku finansowego za 2019 r. Te dwa elementy razem pozwalają nam w sumie osiągnąć zaplanowany poziom 19,20 zł na akcję.

Jak wygląda realizacja strategii przyjętej przez bank na lata 2021–2024?

Mogę już powiedzieć, że wszystkie założenia dotyczące głównych wskaźników zostaną wypełnione. Wskaźnik koszty/dochody, ustalony w strategii na poziomie 42 proc., wynosi obecnie nieco ponad 32 proc. Wskaźnik digitalizacji to 84 proc. wobec ustalonych 100 proc. Do końca tego roku zrealizujemy plan, naszym celem jest oferowanie wszystkich usług w kanałach cyfrowych. Mamy ROE na poziomie ok. 25 pkt proc., zakładaliśmy 10 pkt proc. Myślę, że w 2025 r., przy okazji omawiania wyników za 2024 r., zarząd banku będzie mógł się pochwalić pełną realizacją strategii, także w zakresie ESG, która jest dla nas równie ważna. Zakłada ona m.in. zaangażowanie w finansowanie produktów zrównoważonych na poziomie co najmniej 30 mld zł i samodzielnie sfinansowanie takich projektów na kwotę nie mniejszą niż 8 mld zł. I już dziś mogę powiedzieć, że na koniec tego roku wskaźniki te zostaną przekroczone. Założyliśmy, że udział projektów wysokoemisyjnych w strukturze portfela kredytowego spadnie na koniec 2024 r. do poziomu poniżej 1 proc. W 2023 r. ten udział był nieco wyższy, ale niewiele nam brakuje. Cel w tym zakresie realizujemy głównie dzięki coraz większemu uczestnictwu w finansowaniu projektów zrównoważonych. Nawet u klientów, u których do tej pory przeważało finansowanie projektów np. wysokoemisyjnych. Mam na myśli nasze zaangażowanie w 2023 r. w linie, produkty kredytowe, programy obligacyjne PGE SA, Grupy Enea, Grupy Tauron czy Orlen. To pokazuje zresztą, że polskie przedsiębiorstwa energetyczne przekierowują znaczącą część finansowania na projekty zrównoważone. To bardzo nas cieszy.

Dotknęliśmy tu ważnego dla Polski wątku transformacji energetycznej. Jaka przyszłość rysuje się przed sektorem bankowym w naszym kraju oraz przed Bankiem Pekao?

Prognozy na kolejne lata są bardzo dobre, a wynika to z kilku czynników. Po pierwsze, z odmrożenia środków z KPO i Funduszu Spójności. To będzie oznaczało napływ do Polski, w pierwszych latach, 60 mld euro. Znaczna część tych środków posłuży finansowaniu transformacji energetycznej. Przykładem jest program REPowerEU. Przed nami też ogromne inwestycje infrastrukturalne w źródła zeroemisyjne. W latach 2024 i 2025 rusza budowa morskich farm wiatrowych na Bałtyku. Inwestycje będą przeprowadzali: Orlen z parterami kanadyjskimi, Grupa Polenergia z partnerami norweskimi i PGE z partnerami duńskimi. Podkreślę, że mieliśmy zaszczyt, jako bank, brać udział w domknięciu finansowania pierwszych morskich farm wiatrowych Baltic Power, projektu realizowanego przez Grupę Orlen wspólnie z Northland Power. Projektu, który skończył się sukcesem. Informacje, które płyną od pozostałych inwestorów, pozwalają sądzić, że realizacja innych inwestycji idzie zgodnie z planem, a więc pierwszy prąd z farm wiatrowych także popłynie zgodnie z harmonogramem. Oddanie ich do eksploatacji jest zakładane na lata 2026–2028. Przed nami także inne ważne projekty. Myślę o realizacji programu jądrowego przez Polskę, choć wymaga on doprecyzowania pod względem mechanizmów stabilizujących. Przypomnę, że farmy wiatrowe zyskały możliwość korzystania z finansowania po tym, jak została wydana zgoda na instrument pomocowy w postaci kontraktu różnicowego. Daje on instytucjom finansowym gwarancje przychodów przez wprowadzenie stałej ceny, co eliminuje jedno z ryzyk, jakim są obarczone tego rodzaju projekty. Czekamy więc na rozwiązania w zakresie energetyki jądrowej. Mamy nadzieję, że te projekty będą się rozwijały w tempie wynikającym z przyjętych harmonogramów.

Jakie jeszcze przedsięwzięcia warto wymienić?

Przed nami wciąż realizacja inwestycji, w której pokładamy duże nadzieje. To Centralny Port Komunikacyjny. Trwają prace nad potwierdzeniem obecnych planów lub ich zmianą. Bank Pekao jest główną instytucją finansującą porty lotnicze w Polsce. Mamy więc know-how. Liczymy, że zostanie ono wykorzystane przy realizacji CPK, co sprawi, że staniemy się głównym partnerem przy realizacji tej inwestycji. Na koniec wspomniałbym jeszcze o projektach w branży zbrojeniowej. Polska jest liderem pod względem wydatków na zbrojenia. Przeznaczamy na ten cel 4 proc. PKB. Są już zawarte kontrakty na inwestycje, kolejne w trakcie negocjacji. Do tego w ostatnich dniach pojawiła się informacja, że Komisja Europejska zadecydowała o rozbudowie sił zbrojnych w Europie. A to oznacza, że będzie potrzebne finansowanie na odnowienie, a także zwiększenie mocy produkcyjnych przedsiębiorstw działających w tej branży.