Matka może być jednocześnie uznawana za samotnego opiekuna wobec jednego dziecka i za osobę wychowującą wspólnie drugie dziecko z jego rodzicem. Tak stwierdzają wojewódzkie sądy administracyjne (WSA), które wypracowały jednolitą wykładnię przepisów dotyczącą prawa do dodatku do zasiłku rodzinnego z tytułu samotnego zajmowania się dzieckiem. Jest ona korzystna dla osób, które zawierają ponowne małżeństwo lub żyją w związku partnerskim, bo to w ocenie sądów nie ma znaczenia dla pobierania dodatku z uwagi na to, że nie wychowują potomka z biologicznym rodzicem.

Gdy nie ma alimentów

Zgodnie z art. 11a ustawy o świadczeniach rodzinnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 111) dodatek do zasiłku rodzinnego przysługuje matce lub ojcu samotnie wychowującym dziecko, jeśli nie zostały na nie ustalone alimenty, bo drugi rodzic nie żyje, jest nieznany lub sąd oddalił powództwo w tej sprawie. Natomiast to, kim jest samotny opiekun, określa art. 3 pkt 17a. Jest nim panna, kawaler, wdowa, wdowiec, osoba będąca w separacji lub rozwiedziona – chyba że wychowuje wspólnie co najmniej jedno dziecko z jego rodzicem. Literalne brzmienie przepisów oznacza więc, że matka, która np. po śmierci ojca dziecka wychodzi za mąż, traci status samotnego opiekuna. – Podobnie jest w sytuacji, gdy wspomniana osoba pozostaje w związku konkubenckim i z nowym partnerem ma drugie dziecko – tłumaczy Damian Napierała, zastępca dyrektora Poznańskiego Centrum Świadczeń.
W tych obydwu przypadkach gminy odmawiają rodzicowi dodatku z tytułu samotnej opieki, uzasadniając to tym, że w rozumieniu art. 3 pkt 17a przestał być samotnym opiekunem. Inaczej jednak podchodzą do tego WSA, do których trafiają skargi od takich osób. Przykładem może być jeden z ostatnich wyroków wydany w grudniu 2019 r. przez WSA w Lublinie (sygn. akt II SA/Lu 588/19). Dotyczył kobiety mającej troje dzieci, które wychowuje z konkubentem, przy czym jest on ojcem tylko jednego z nich. Gmina odmówiła matce dodatku do zasiłku, tłumacząc, że nie jest samotnym rodzicem. Negatywną decyzję podtrzymało samorządowe kolegium odwoławcze (SKO), ale WSA uchylił obydwa rozstrzygnięcia organów niższej instancji.
Reklama
Sąd w uzasadnieniu podkreślił, że dziecko wychowujące się w rodzinie rekonstruowanej nie traci statusu potomka wychowywanego przez samotnego rodzica. Dla takiej oceny nie ma znaczenia, że rodzic ubiegający się o dodatek pozostaje w nowym związku. Matka może więc być wobec jednego dziecka uznawana za osobę samotnie się nim zajmującą, a wobec potomka wychowywanego z jego biologicznym ojcem za osobę wychowującą dziecko w rodzinie.

Wadliwa definicja

To, na jakiej podstawie oparta jest taka właśnie wykładnia przepisów w sprawie dodatku, szerzej wyjaśnia WSA we Wrocławiu (sygn. akt IV SA/Wr 209/19). Rozpatrywał on skargę matki, która początkowo samotnie wychowywała córkę, a potem zawarła drugi związek małżeński. Sąd stwierdził, że mimo to powinna dalej otrzymywać dodatek dla samotnego opiekuna, i podkreślił, że podstawowe znaczenie ma wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 23 czerwca 2008 r. (P 18/06). To orzeczenie odnosiło się do zaliczki alimentacyjnej, która była przyznawana osobom spełniającym definicję samotnego opiekuna wynikającą z art. 3 pkt 17a. Trybunał uznał wtedy, że przepis ten jest niekonstytucyjny w zakresie, w jakim pomija prawo do zaliczki dziecka wychowywanego przez osobę, która wspólnie wychowuje co najmniej jednego potomka z jego rodzicem.
Wyrok odnosił bezpośredni skutek w sprawach o przyznanie zaliczki alimentacyjnej, ale zdaniem WSA nie może być pominięty w tych dotyczących dodatku do zasiłku. Skoro bowiem definicja samotnego opiekuna na gruncie jednej ustawy została uznana za niekonstytucyjną, to tak samo należy ocenić ją na gruncie ustawy o świadczeniach rodzinnych. W efekcie osobą samotnie wychowującą dziecko jest każdy rodzic, który wychowuje je bez udziału jego drugiego rodzica.

Kolegium jak sąd

Podobne orzeczenia zapadły również przed sądami m.in. w Gdańsku i Krakowie, Bydgoszczy i Olsztynie. Prezentowaną przez nie wykładnię przepisów potwierdził Naczelny Sąd Administracyjny (NSA). Zaczęła ją też uwzględniać duża część SKO. Tak wynika z informacji udzielonych DGP przez kolegia m.in. w: Białymstoku, Bydgoszczy, Warszawie, Łodzi, Krakowie, Szczecinie, Słupsku, Częstochowie, Sieradzu i Katowicach.
Zaakceptowanie odmiennej wykładni art. 3 pkt 17a ustawy byłoby podważeniem wyroku trybunału z 2008 r., kwestionującego konstytucyjność identycznej regulacji – informuje Urszula Bylińska, przewodnicząca składu orzekającego SKO w Bydgoszczy.
Marek Hankus, prezes SKO w Szczecinie, dodaje, że kolegium, uchylając decyzję organu pierwszej instancji (gminy) odmawiającą przyznania dodatku, zwykle orzeka co do istoty sprawy, czyli przyznaje to świadczenie rodzicowi – o ile zgromadzony materiał dowodowy pozwala na podjęcie takiego rozstrzygnięcia.
Natomiast w sytuacjach wymagających przeprowadzenia dodatkowych czynności wyjaśniających decyzja jest uchylana, ale sprawa jest przekazywana do ponownego rozpatrzenia organowi pierwszej instancji – wskazuje Wiesław Podhorodecki, wiceprezes SKO w Białymstoku.
Przyjęty przez wiele kolegiów sposób rozpatrywania odwołań rodziców skutkuje więc tym, że mają szansę znacznie szybciej uzyskać dodatek, bo nie muszą już składać skargi do sądu.