Dziennik Gazeta Prawna
Dziennik Gazeta Prawna
Reklama
Zgoda prezesa UOKiK na koncentrację jest konieczna, w przypadku gdy łączny obrót przedsiębiorców uczestniczących w koncentracji w 2014 r. przekroczył na terenie Polski równowartość 50 mln euro. To standardowa procedura – mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik Agencji Rozwoju Przemysłu.
W Ministerstwie Skarbu Państwa mówią, że zgłoszenie zamiaru koncentracji jest konsekwencją podpisanej przez ARP w styczniu tego roku „ramowej umowy inwestycyjnej” ze spółkami: Gdańsk Shipyard Group, GSG Towers oraz Stocznią Gdańsk. Do tej pory szczegóły nie były znane. Wraz z przesłaniem wniosku do UOKiK okazało się, że jego główną osią jest konwersja wierzytelności ARP wobec Stoczni Gdańsk i jej głównego akcjonariusza, czyli Gdańsk Shipyard Group. Resort skarbu nie chce podać konkretnej kwoty. Z naszych informacji wynika, że chodzi o 103 mln zł, które przed laty stocznia i jej główny akcjonariusz otrzymali od państwowej agencji. Za te pieniądze ARP stanie się udziałowcem GSG Towers, producenta wież wiatrowych oraz konstrukcji stalowych.
Według naszych ustaleń stocznia w najbliższych latach ma się skoncentrować na produkcji konstrukcji stalowych, a budowę kadłubów statków ograniczyć do projektów o wysokiej rentowności. W firmie nie dojdzie jednak do zwolnień. Niemal 300 pracowników ma trafić do GSG Towers. Wiadomo, że plan ratunkowy dla stoczni ma też drugi filar, którym jest Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna. Jak się dowiadujemy, mają do niej trafić tereny postoczniowe zbędne firmie do dalszego prowadzenia biznesu.
– Realizujemy szeroki biznesowy projekt, który pozwoli utrzymać produkcję w Stoczni Gdańsk, rozszerzyć zakres produkcji GSG Towers oraz zrewitalizować tereny stoczniowe. Dzięki udziałowi w projekcie Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej możliwe będzie pozyskanie inwestorów, którzy na terenach należących do Stoczni Gdańsk utworzą nowe miejsca pracy – mówi Włodzimierz Karpiński, szef resortu skarbu.
Jak powiedziano nam w MSP, w najbliższych latach zatrudnienie w obydwu spółkach wzrośnie przynajmniej o 600 etatów. Oprócz oddłużenia spółki to drugi istotny element porozumienia.
Przedstawiciele ukraińskiego inwestora nie komentują sprawy. Ale nieoficjalnie przyznają, że warunki porozumienia są korzystne zarówno dla nich, jak i dla stoczni. Ich zadowolenie jest tym większe, że do ostatniej chwili nie było wiadomo, którą drogę rozwiązania konfliktu wybiorą ARP i MSP. Skarb Państwa liczył się nawet z rozpoczęciem egzekucji należności. Ostatecznie jednak ARP zdecydowała się dać kolejną szansę stoczni. Taki zwrot akcji w trójmiejskiej spółce wiążą ze zmianą za sterami Agencji Rozwoju Przemysłu. W zeszłym roku nieustępliwego wobec stoczni Wojciecha Dąbrowskiego na stanowisku prezesa zastąpiła Aleksandra Magaczewska.
Wiadomo także, że ARP zdecydowała się utrzymać 25-proc. pakiet akcji w firmie, choć do wykupienia go ukraiński inwestor był zobowiązany umową zawartą w 2008 r. Przez lata ta sprawa była kością niezgody pomiędzy ukraińskim inwestorem i państwową agencją. Zgodnie z tamtą umową GSG miał odkupić udziały ARP już w 2012 r. Jednak z uwagi na trudną sytuację finansową firmy obowiązek ten odsuwano. Jeszcze rok temu w agencji przekonywano, że wydłużenie wykupu akcji narazi ARP na sankcje ze strony Unii Europejskiej. Teraz jednak MSP nie widzi takiego zagrożenia. – Z perspektywy mniejszościowego udziałowca, jakim jest Skarb Państwa, zwracamy szczególną uwagę na to, by realizacja tych planów była zgodna z normami prawnymi, szczególnie z perspektywy Komisji Europejskiej i zasad regulujących pomoc publiczną – zapewnia minister Karpiński.
OPINIA

Ten sektor jest u nas niezwykle rentowny

JERZY CZUCZMAN, dyrektor Biura Związku Pracodawców Forum Okrętowe
W Polsce istnieje ponad 4 tys. firm, które zajmują się produkcją skomplikowanych jednostek pływających, remontem i przebudową statków oraz dostawą sprzętu, wyposażenia i usług na potrzeby działalności stoczniowej. To firmy nie tylko w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie, lecz także w innych regionach, to także nieduże przedsiębiorstwa wyspecjalizowane w określonych wyrobach lub usługach. Wiele z nich buduje jachty żaglowe i motorowe. Największa polska stocznia remontowa Shipbuilding ma portfel zamówień wypełniony do 2017 r. Szacuję, że wartość sprzedaży polskiego sektora sięga 10 mld zł. W tej chwili zapotrzebowanie stoczni na pracowników szacuje się na ok. 1,2–1,5 tys. osób, głównie w firmach prywatnych. Działalność stoczniowa w sektorze prywatnym jest też rentowna. Jedna z największych grup, Remontowa Holding, wypracowała w 2013 r. przychody na poziomie 2,2 mld zł i zysk 250 mln zł.
W tym kontekście wypada się tylko cieszyć z porozumienia między ukraińskim inwestorem i ARP w sprawie Stoczni Gdańskiej. Można powiedzieć: wreszcie! Przecież ta firma przez wiele lat była upośledzona przez konflikt właścicielski, którego podłożem nie był biznes, tylko polityka.