Z najnowszych danych Komisji Nadzoru Bankowego wynika, że polskie firmy mają problem z obsługą kredytów o łącznej wartości ponad 60 mld zł. Kwota ta rośnie nieprzerwanie od 2007 r., kiedy wartość zagrożonych zobowiązań wobec banków wynosiła 22 mld zł.
Okres spodziewanego spowolnienia gospodarczego będzie sprzyjał dalszemu wzrostowi liczby i wartości niespłacanych lub regulowanych nieterminowo pożyczek.
Co robić, jeżeli przytrafi się to naszej firmie? Specjaliści radzą, aby w takiej sytuacji nie uciekać od problemu. I najlepiej, zanim jeszcze pojawią się pierwsze opóźnienia w spłatach rat, zgłosić się do banku. – Jeżeli klient przyjdzie do nas, zanim podejmiemy jakiekolwiek kroki, może to ułatwić rozmowy – mówi Jacek Kaczmarczyk, naczelnik wydziału kredytów gotówkowych i innowacji produktowych w mBanku i MultiBanku.
Eksperci wymieniają kilka sposobów poradzenia sobie z problemem braku pieniędzy na bieżącą obsługę zobowiązań. – Standardowe rozwiązania stosowane w większości banków to czasowe zawieszenie spłaty kapitału, wydłużenie okresu kredytowania oraz wakacje kredytowe – mówi Michał Krajkowski, główny analityk Domu Kredytowego Notus.
Reklama
Dwa pierwsze rozwiązania pozwalają na zmniejszenie miesięcznych zobowiązań wobec banku. W przypadku zawieszenia spłaty kapitału klient będzie musiał na bieżąco regulować tylko odsetki. Oczywiście w przyszłości trzeba będzie także spłacać raty kapitału. W przypadku rozłożenia kredytu na dłuższy okres miesięczne zobowiązanie może wydatnie się zmniejszyć, ale w sumie oddamy bankowi więcej pieniędzy. W przypadku wakacji kredytowych przez kilka miesięcy nie trzeba spłacać żadnych rat. W sytuacji przejściowych kłopotów z płynnością pozwala to rozwiązać problem i powrócić do regulacji zobowiązań. Raty, których nie spłacaliśmy podczas przerwy, albo zostaną doliczone do kapitału zadłużenia, co skutkować będzie wzrostem wysokości kolejnych miesięcznych wpłat, albo wydłużony zostanie okres kredytowania.
Inne przydatne rozwiązanie to konsolidacja zadłużenia. – Dzięki pozyskaniu kredytu konsolidacyjnego możemy spłacić kilka poprzednich zobowiązań, a przy okazji jest szansa na niższe oprocentowanie nowego kredytu, a więc także niższą ratę – mówi Jacek Kaczmarczyk.
Specjaliści mają też radę dla tych firm i klientów indywidualnych, którzy mają problem z regulacją zadłużenia na karcie kredytowej. W ich wypadku korzystna może być spłata karty zwykłym kredytem ratalnym, który jest zwykle dużo niżej oprocentowany niż kredyt w karcie. – To wszystko są rozwiązania standardowe i pozwalają doraźnie rozwiązać problem.
Jeżeli jednak to nie pomoże, trzeba szukać innych sposobów w negocjacjach z bankiem – mówi Michał Krajkowski. Do takich rozwiązań może należeć np. umorzenie części odsetek lub nawet zadłużenia. Bankowcy jednak niechętnie o tym wspominają i raczej zastrzegają takie rozwiązanie tylko dla beznadziejnych przypadków dużych firm, gdzie porozumienia wypracowywane są przez sztaby negocjatorów. Im mniejszy klient i jego zobowiązania, tym jego pozycja negocjacyjna z bankiem jest słabsza.