Zalecenie – aby brać pod uwagę przyszłą emeryturę – znalazło się w znowelizowanej przez Komisję Nadzoru Finansowego rekomendacji S. "Rekomendacja to miękkie przepisy. Nadzór wskazuje tylko, co bank powinien brać pod uwagę, udzielając pożyczki" - mówi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. Faktycznie jednak banki muszą dokładnie przestrzegać tych miękkich rekomendacji KNF.
"Bank, który udziela kredytu na kilkadziesiąt lat, powinien tak liczyć zdolność kredytową, aby nawet przy obniżeniu dochodów klient był w stanie spłacać pożyczkę" - mówi Marta Chmielewska-Racławska z Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego.
KNF nie określiła jednak, w jaki sposób obliczać dochody klienta po przejściu na emeryturę. Dlatego większość banków, które odpowiedziały na naszą ankietę, twierdzi, że dopiero pracuje nad odpowiednimi rozwiązaniami. Tylko nieliczne mówią, że po prostu będą brały pod uwagę tzw. stopę zastąpienia na poziomie 30 – 50 proc. ostatniej płacy. Problem polega jednak na tym, że nikt nie jest w stanie oszacować, jakie będą zarobki za 20 – 30 lat i czy wypłacana wówczas emerytura będzie wyższa czy niższa niż dzisiejsze dochody kredytobiorcy.
Nie wiadomo też, jaki będzie rzeczywisty wiek przejścia na emeryturę. "Wiek emerytalny jest określony w ustawie o emeryturach i rentach" - mówi Marta Chmielewska-Racławska. To 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn. W praktyce niewiele osób pracuje tak długo. Średni wiek przejścia na emeryturę to – według GUS – to dla mężczyzn 58 – 60 lat, a dla kobiet 54 – 56.
Reklama
"Żaden bank nie jest w stanie wiarygodnie wyliczyć, jakie będą dochody kredytobiorcy za 30 lat" -mówi Marcin Krasoń z Open Finance. Banki przyjmą jednak jakieś zasady szacowania przyszłych emerytur, a skutki ich wprowadzenia dla niektórych klientów będą bolesne. "Należy się spodziewać, że zwykle dostępna kwota kredytu może ulec zmniejszeniu" - mówi Piotr Petelewicz, odpowiedzialny za obszar ryzyka kredytów zabezpieczonych w MultiBanku i mBanku.
"Myślę, że kredytobiorcom, którzy zahaczą o wiek emerytalny, z powodu tych przepisów spadnie zdolność kredytowa o blisko 10 proc." - szacuje Paweł Majtkowski z Expandera. Nie można też wykluczyć, że w sytuacji gdy istnieją tak duże kłopoty z obliczeniem dochodów i zdolności kredytowej na emeryturze, niektóre banki pójdą drogą wskazaną przez Raiffeisen Bank.
"Co do zasady nie udzielamy kredytów, jeżeli termin spłaty przypada po 65. roku życia kredytobiorcy" - mówi Mikołaj Tatarkiewicz, dyrektor w Raiffeisen Banku. Według danych banków nowe restrykcje KNF mogą dotknąć prawie połowę kredytów hipotecznych udzielanych w Polsce. Tyle bowiem pożyczek ma zostać spłaconych ostatecznie, dopiero kiedy kredytobiorca przekroczy oficjalny wiek emerytalny.