Już ponad 10 mln Polaków aktywnie korzysta z bankowości elektronicznej i to do nich kierowane są najbardziej nowoczesne rozwiązania. Ale banki starają się przekonywać do nich także bardziej konserwatywnych klientów, zapewniając, że w parze z wygodą i szybkością idzie także bezpieczeństwo transakcji. Blisko 130 bankomatów w Polsce działa w technologii biometrycznej. "Zamiast kodu PIN sczytywany jest układ krwionośny w palcu klienta" - tłumaczy zasadę działania systemu Martyna Kubiak, sekretarz Forum Technologii Bankowych działającego przy Związku Banków Polskich.
Wbrew pozorom układ krwionośny jest bardziej niepowtarzalny niż skan odcisku palca, rysów twarzy czy siatkówki oka. Daje on niemalże stuprocentową pewność co do tego, że posiadacz rachunku i osoba korzystająca z bankomatu to ta sama osoba. W Polsce z taką technologią eksperymentuje kilkanaście banków. Najbardziej zaawansowany w pracach jest Bank Polskiej Spółdzielczości, gdzie już 90 proc. bankomatów jest obsługiwanych przez tę technologię.
Instytucje finansowe testują również biometrię głosową – polega ona na potwierdzaniu tożsamości danej osoby na podstawie unikalnych cech jej głosu. Prace nad takimi rozwiązaniami prowadzą m.in. PKO Bank Polski oraz Deutsche Bank.
Także z biometrią, lecz zainstalowaną w kartach płatniczych, eksperymentuje bank Pekao SA. Jego prototypowe karty są wyposażone w czytniki kart i czytniki odcisku palca zintegrowane w jednym urządzeniu. Dostępne są trzy opcje dostępu: poprzez odcisk palca użytkownika, PIN użytkownika oraz kombinację obu tych form (np. przy przelewach o dużej wartości), czyli odcisk palca, który trzeba dodatkowo zweryfikować, wstukując PIN.
Reklama
O ile przed biometrią jeszcze długa droga do upowszechnienia, o tyle już pełną parą działa równie wygodna technologia kart zbliżeniowych. Choć pojawiły się one na polskim rynku w 2007 roku, dzisiaj Polska jest drugim co do wielkości rynkiem zbliżeniówek w Europie. Banki wydały ich blisko 4 mln. Więcej jest ich tylko w Wielkiej Brytanii – rekordowe 13 mln. Z drugiej strony, tylko co dziesiąty polski terminal (łącznie wszystkich jest 150 tysięcy) jest przystosowany do płacenia poprzez zbliżenie. Karty zbliżeniowe pozwalają płacić za zakupy bez podawania PIN-u, z reguły przy kwotach nieprzekraczających 50 zł (przy wyższych konieczna jest weryfikacja transakcji PIN-em). – Wciąż jednak są one u nas nowością i wielu klientów będzie trudno do nich przekonać – mówi Kubiak.
Obsługa konta za pomocą komórki wprowadzana jest stopniowo przez kolejne instytucje od kilku lat. Jednak wraz z popularyzacją smartfonów mbankowość nabrała zupełnie innego wymiaru. Dla telefonów z systemami Android i Symbian oraz iPhone’ów dostępnych jest coraz więcej aplikacji pomagających w profesjonalnym zarządzaniu kontami. W tym wypadku chodzi nie tylko o wykonywanie najprostszych czynności, jak sprawdzenie stanu konta czy wykonanie przelewu, lecz także o pilnowanie nadchodzących płatności i korzystanie z produktów inwestycyjnych.
Komórki stają się wręcz centrami zarządzania osobistymi finansami. PayPal kilka tygodni temu uruchomił usługę, która pozwala właścicielom iPhone’ów, iPadów i telefonów z systemem Android przelanie pomiędzy sobą nawzajem pieniędzy. Użytkownik określa w swoim telefonie kwotę, którą chce przelać, po czym lekko zderza swoją komórkę z telefonem osoby, której chce przekazać pieniądze.
Inteligo i BZ WBK eksperymentują z jeszcze innym rozwiązaniem – SIM PayPass. Zamiast płacić kartą, wystarczy komórka i specjalny czytnik, który zautoryzuje tak wykonaną płatność. Technologia ta ma się pojawić w sklepach jeszcze w tym roku. Polski system rozliczeń międzybankowych jest mocno ograniczony. W najlepszym wypadku przelewy realizowane są w kilka godzin, w najgorszym, np. gdy wypada weekend – w kilka dni.
Ma to zmienić projekt realizowany przez Krajową Izbę Rozliczeniową. Opracowuje ona technologię, dzięki której przelewy między kontami dokonywane będą w czasie rzeczywistym – docelowo w ciągu kilku sekund. Już w przyszłym roku system ma działać we wszystkich bankach.