Jeden ze współautorów proponowanych rozwiązań Witold Zembaczyński przypomina, że podobne w treści rozwiązania prawne (projekt "Jawne zarobki") wnosiła w poprzedniej kadencji parlamentarnej Nowoczesna. Sejm rozpoczął nad nimi prace w marcu tego roku, jednak propozycja utknęła w komisji nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach. Teraz Koalicja Obywatelska postanowiła wrócić do proponowanych już wcześniej zmian. Moją intencją jest to, żeby wszystkie osoby, które poszukują pracy, mogły mieć możliwość zdobycia informacji, jakie są wynagrodzenia w tej konkretnej pracy, żeby powstała pewna +siatka płac - powiedział PAP Zembaczyński.
Jak przekonuje, proponowane rozwiązania mogą przyczynić się m.in. do niwelowania "luki płacowej" między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn, a w przypadku młodych ludzi - ułatwiać podjęcie bardziej świadomej decyzji o wyborze kierunku kształcenia. Przede wszystkim sprawią też, że dużo łatwiej będzie można zyskać mobilność pracowników na rynku pracy - dodał poseł Koalicji Obywatelskiej. Projekt daje więc szereg korzyści, ale też wpisuje się w zapotrzebowanie transparentności wynagrodzeń - podkreślił Zembaczyński.
Propozycja KO wpłynęła do Sejmu kilka dni temu i zakłada nowelizację przepisów Kodeksu pracy. Chodzi o dodanie w ustawie art. 183f, który stanowiłby, że "pracodawca, publikując w dowolnej formie informację o możliwości zatrudnienia pracownika na danym stanowisku pracy", miałby uwzględnić w niej kwotę proponowanego wynagrodzenia brutto. W przypadku - jak dodano - w którym pracodawca wskazywałby w swej informacji minimalną i maksymalną wysokość proponowanego wynagrodzenia brutto, musiałby ponadto umieścić wzmiankę, że "kwota ta podlega negocjacji".
Projekt KO zakłada też wprowadzenie kary grzywny na brak umieszczenia w ogłoszeniu o pracę informacji o proponowanym wynagrodzeniu. Projektowana zmiana zakłada dodanie w art. 281 punktu 8. w brzmieniu: "(kto będąc pracodawcą lub działając w jego imieniu) nie zawarł w informacji wymaganych, zgodnie z art. 183f albo zawiera stosunek pracy za wynagrodzeniem mniejszym, niż przewidziane w opublikowanej informacji o możliwości zatrudnienia pracownika na danym stanowisku pracy", podlega karze grzywny od 1000 zł do 30 000 zł. W uzasadnieniu projektu KO podkreślono m.in., że wynagrodzenia to w Polsce temat tabu. "Rekruterzy i pracodawcy uznają często pytanie dotyczące wynagrodzenia, jednej z podstawowych dla poszukującej zatrudnienia osoby kwestii, za przejaw braku kultury, roszczeniowości albo arogancji" - czytamy w uzasadnieniu.
Jak dodano, "w przeciwieństwie do wielu państw członkowskich Unii Europejskiej w Polsce nie przyjęły się ani zwyczajowe, ani prawne środki rozpowszechniania informacji o wynagrodzeniach". "Inaczej niż np. w Wielkiej Brytanii, w publikowanych (najczęściej w Internecie lub prasie) ofertach pracy nie ma prawie nigdy choćby orientacyjnych informacji na temat proponowanego wynagrodzenia" - wskazano w uzasadnieniu projektu KO.