Jurij Kartagin pytany o to w jakich branżach pracują Ukraińcy, którzy przyjeżdżają do Polski obok budownictwa, rolnictwa, czy usług wymienia również służbę zdrowia i marynarkę. – U nas flotę czarnomorską sprzedano. Informatycy też przyjeżdżają – mówi.
Przyznaje, że coraz więcej ludzi wyjeżdża z Ukrainy. – Doszło do tego, że nie mogłem mieszkania w Kijowie wyremontować, bo wszyscy fachowcy wyjechali do Polski. Po liberalizacji systemu wizowego z kraju wyjechało 7,5 mln Ukraińców – mówi.
Dodaje, że Polska chętnie przyjmuje Ukraińców i pracuje ich tu obecnie ponad milion. – Ale problemów też przybywa. Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) zgłasza nam, że ostatnio dwukrotnie zwiększyła się liczba skarg od ukraińskich pracowników – stwierdza. Największe problemy są m.in. z egzekwowaniem zaległych wynagrodzeń. – Wyegzekwowaliśmy już ok. 100 tys. zł zaległych pensji. Ale są też pracodawcy, co mi grożą – mówi.
Przyznaje, że oszukują również ukraińscy pośrednicy m.in. w sprawie pozwoleń na pracę. – Chcemy przekonać rząd do amnestii dla nielegalnych pracowników. Aż 40 proc. klientów naszego punktu konsultacyjnego pracuje nielegalnie – przyznaje. Powodem jest zbyt długi czas oczekiwania na kartę pobytu, który czasem trwa rok. – Ucieszyłbym się, gdyby była jakaś współpraca ze strony rządu. Szkoda, że nas unika – stwierdza.