Lista urzędników, których obejmie nowe prawo, jest długa. Od prezydenta, przez premiera, szefa NIK, RPO, członków KRRiT, marszałków Sejmu i Senatu, ministrów i wiceministrów, ale także dyrektorów w centralnych urzędach wojewódzkich, kierowników urzędów, członków korpusu cywilnego, dyrektorów i księgowych w przedsiębiorstwach państwowych, prezesów i członków zarządu w spółkach Skarbu Państwa, funkcjonariuszy służb specjalnych, a nawet inspektorów sanitarnych.
Obejmie ich przepis, który znalazł się w ustawie o jawności życia publicznego. Zgodnie z nim nie będą mogli "przed upływem trzech lat od zaprzestania zajmowania stanowiska lub pełnienia funkcji być zatrudnieni lub wykonywać innych odpłatnych zajęć u przedsiębiorcy, jeżeli brali udział w wydaniu rozstrzygnięć dotyczących bezpośrednio tego przedsiębiorcy".
Taki przepis już funkcjonuje, tyle że do tej pory zakaz zatrudnienia wynosił tylko rok. Podniesienie progu do trzech lat to zaostrzenie kursu. Trudno teraz jednoznacznie ocenić, czy to rozwiązanie potrzebne. Brakuje nam danych i analiz tego, co nazywamy zjawiskiem revolving door, a to tego właśnie nowa regulacja dotyczy - tłumaczy Aleksandra Kobylińska zajmująca się kwestiami przejrzystości życia publicznego w Instytucie Spraw Publicznych.
Problem, o którym mówi, dotyczy różnych grup w szeroko rozumianej służbie publicznej, w tym osób zajmujących stanowiska polityczne i urzędników państwowych, którzy z zatrudnienia na stanowiskach publicznych przechodzą do sektora prywatnego (i odwrotnie). Stąd nazwa "revolving door", czyli dosłownie drzwi obrotowe. Z pewnością mamy sporo takich przypadków. Ale jak wiele i jak znaczących, nie wiadomo. Być może na tyle dużo, że rząd zdecydował się na przedłużenie okresu zakazu pracy - zastanawia się Kobylińska.
Tyle że, jak zauważa Krzysztof Izdebski z Fundacji ePaństwo, samo podniesienie tego progu może okazać się niewystarczające. Urzędnicy wymienieni w ustawie mogą odwoływać się do specjalnej komisji rozpatrującej wnioski o wyrażenie zgody na zatrudnianie osób, które pełniły funkcje publiczne, działającej przy KPRM. A ta może im pozwolić na przejście tych obrotowych drzwi. I tak się dzieje. Niestety nie wiemy, jak często i jakich konkretnie urzędników to dotyczyło. Nie wiemy, choć walczymy od kilku lat z KPRM o udostępnienie nam tych informacji - mówi Izdebski.
O wytoczonej przez ePaństwo sprawie już w DGP pisaliśmy. W 2014 r. fundacja zawnioskowała o dostęp do informacji publicznej o funkcjonowaniu wspomnianej komisji. Premier Ewa Kopacz odmówiła, zasłaniając się ochroną prywatności urzędników. Pod koniec 2015 r. WSA jednak uznał, że NGO ma rację, i nakazał udostępnienie informacji. Tyle że tym razem odmówiła już premier Beata Szydło, kierując skargę kasacyjną do NSA. Rozstrzygnięcia jeszcze nie ma.
A szkoda, bo komisja to dosyć tajemnicze ciało. Nie publikuje żadnych informacji o swojej działalności. W 2015 r. Fundacji Batorego udało się dowiedzieć, że w 2014 r. sześciu urzędników odchodzących z resortów zwróciło się do niej z wnioskiem o skrócenie rocznego okresu karencji, wobec pięciu zostały wydane decyzje pozytywne. A z danych zebranych przez DGP wynika, że rok później - w 2015 r. - skierowano do komisji także sześć wniosków.
Niestety KPRM wciąż nie ujawnia, jakich urzędników one dotyczyły ani którzy dostali takie zgody. Wiadomo tylko o pojedynczych przypadkach. W ostatnich latach takie pozwolenia otrzymał wiceminister Adam Leszkiewicz, który pracował od 2009 do 2011 r. w resorcie Skarbu Państwa, a od 2012 do 2016 r. był prezesem spółki akcyjnej Grupy Azoty ZAK.
Zgodę komisji na nową pracę dostał też pracujący od października 2014 r. na stanowisku dyrektora Biura Strategii i Współpracy Międzynarodowej w Poczcie Polskiej Dariusz Dolczewski, wcześniej dyrektor departamentu poczty w Ministerstwie Cyfryzacji i Administracji. Rafał Magryś jako wiceminister w MSWiA przez dwa lata sprawował nadzór właścicielski nad Polską Wytwórnią Papierów Wartościowych. A w trzy tygodnie po odejściu z resortu został wiceprezesem PWPW.
Ale najgłośniejszą w ostatnim czasie zgodą na takie obrotowe zatrudnienie było przejście w 2014 r. Pawła Tamborskiego z funkcji podsekretarza stanu w resorcie skarbu na prezesa Giełdy Papierów Wartościowych. Najwięcej informacji o funkcjonowaniu komisji przynosi dosyć stara, bo datowana na grudzień 2006 r., kontrola działalności tej komisji zlecona przez Mariusza Błaszczaka, wtedy szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Okazało się, że przez 5 lat wpłynęły do niej 34 wnioski o skrócenie okresu zakazu pracy dla urzędników. Najwięcej z nich pochodziło od prezydentów, burmistrzów miast i ich zastępców - 9, od podsekretarzy stanu - 8 i od członków KRRiT - 3. I jak się okazało, komisja w większości wypadków była dla tych wniosków wyrozumiała i wydała aż 24 zgody na pracę w sektorze prywatnym. Jak wygląda obecnie praca tej komisji? Nie wiadomo. KPRM nie odpowiedziała na nasze pytania.