To jedna z propozycji zmian przepisów o czasie pracy, jakie Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej (MPiPS) przedstawi partnerom społecznym. Wspólnie mają oni przygotować cały nowy dział VI kodeksu pracy poświęcony tym zagadnieniom. Rozmowy wkraczają w decydującą fazę – jutro w tej sprawie ma się odbyć posiedzenie zespołu ds. prawa pracy komisji trójstronnej.

Reklama

Przygotowane przez resort zmiany zmierzają w jednym kierunku: to nie ustawa, lecz reprezentanci pracowników w porozumieniu z pracodawcą mają ustalać obowiązujący w firmie rozkład czasu pracy oraz okres, w jakim należy go rozliczyć. Gdy obie strony się porozumieją, będą mogły wydłużać okres rozliczeniowy czasu pracy nawet do 12 miesięcy. W zależności od zapotrzebowania pracodawca mógłby przedłużać i skracać czas pracy w poszczególnych tygodniach lub miesiącach.

Jeżeli wraz z końcem okresu rozliczeniowego okazałoby się, że zatrudniony przepracował więcej godzin, niż powinien, wtedy otrzyma dodatek do pensji. Jego stawka będzie tym wyższa, im dłuższy był wspomniany okres. To jednak tylko jeden z wariantów zmian. Drugi przewiduje, że godziny nadliczbowe w każdej dobie byłyby rozliczane na bieżąco (co miesiąc). O wyborze konkretnego rozwiązania zdecydują negocjacje z partnerami społecznymi.

Oczywiście kodeks pracy nadal będzie gwarantował zatrudnionym wszystkie normy ochronne, czyli m.in. prawo do 11-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku dobowego i 35-godzinnego nieprzerwanego odpoczynku w tygodniu – tłumaczy Radosław Mleczko, podsekretarz stanu w MPiPS.

Pracownicy i pracodawcy mogliby też ustalić, że w firmie stosowany jest np. ruchomy lub przerywany czas pracy. Ten pierwszy umożliwia rozpoczynanie i kończenie pracy w różnych godzinach w poszczególne dni (np. pracownik ma się stawić między 7.00 a 10.00 i przepracować osiem godzin). A to ułatwia zatrudnionym np. godzenie obowiązków pracowniczych z rodzicielskimi.

Z kolei system przerywany zakłada wprowadzenie przerwy w pracy w ciągu doby (łącznie przerwa i praca nie mogą przekroczyć 13 godz. – ze względu na konieczność zapewnienia 11-godzinnego odpoczynku dobowego).

Propozycje te przygotowaliśmy na podstawie roboczych spotkań z partnerami społecznymi. Od negocjacji w komisji trójstronnej zależy, czy będzie to nasz wspólny projekt zmian w kodeksie – mówi Radosław Mleczko.

Przedstawione rozwiązanie to odpowiedź na długo wyczekiwaną reformę przepisów o czasie pracy, które dziś są skomplikowane i w praktyce utrudniają działalność firm oraz ograniczają wzrost zatrudnienia. Porozumienia – zarówno w sprawie dłuższego okresu rozliczeniowego, jak i ruchomego czasu pracy – można było już stosować na podstawie ustawy antykryzysowej (w okresie od 22 sierpnia 2009 r. do końca 2011 r.). Wówczas było to jedyne rozwiązanie mające zniwelować skutki kryzysu, które się sprawdziło. Porozumienia zawarto w ponad tysiącu firm i objęły one, według różnych szacunków, nawet do kilkuset tysięcy pracowników.