Ponad pół miliona osób może wyjechać w przyszłym roku z Polski do pracy w Niemczech i Austrii. Otwierają się granice. Money.pl zapytał o prognozy ekspertów z największych polskich serwisów rekrutacyjnych jaki branże będą poszukiwały najwięcej pracowników.
Na pierwszym miejscu znalazł się handel. "Handlowcy poszukiwani są niezależnie od koniunktury. Ich umiejętności w kryzysie są gwarancją przychodów w firmie, w czasie hossy natomiast wspierają przedsiębiorstwa w dynamicznym rozwoju i zdobywaniu nowych rynków" - tłumaczy Przemysław Gacek, prezes Grupy Pracuj, do której należy portal Pracuj.pl.
"Handlowcy i sprzedawcy mogą liczyć na więcej pracy przede wszystkim w dyskontach, które zapowiadają na przyszły rok dużą ekspansję i otwieranie nowych sklepów" - przewiduje Jakub Szczepankowski z serwisu rekrutacyjnego iBroker.pl.
Jednak dobre perspektywy rysują się również przed reprezentantami innych branż. Motorem rynku pracy w przyszłym roku powinno być - zdaniem specjalistów - budownictwo. Duże inwestycje państwowe w tym sektorze, związane z przygotowaniami do Euro 2012 oznaczać będą nowe miejsca pracy.
Specjaliści z branży IT - ale nie tylko oni - mogą liczyć na ciekawe oferty z powstających i rozrastających się finansowych centrów BPO, zajmujących się prowadzeniem księgowości, kadr czy administracji dla zewnętrznych firm.Rozwój mediów społecznościowych będzie też skutkować poszukiwaniem przez firmy specjalistów od e-marketingu.
Będą jednak i takie branże, których przedstawiciele powinni - według prognoz - przygotować się na chude czasy. "Spada zapotrzebowanie na pracowników na stanowiskach managerskich. Firmy produkujące sprzęt AGD oraz artykuły długotrwałego użytku, jak na przykład samochody, będą również zmuszone do redukcji etatów" - przewiduje Małgorzata Majewska z MonsterPolska.pl. A to dlatego, że spada sprzedaż tych produktów.
Dużej redukcji etatów spodziewać się można w administracji publicznej. Maleje też liczba dzieci w szkołach, co mogą boleśnie odczuć nauczyciele.